Mam nadzieję, że polskie władze uczyniły wszystko na arenie międzynarodowej, aby wyjaśnić katastrofę. Szkoda, że niewiele wiemy o tym. Mam nawet wrażenie, że temu rządowi na tym nie zależy. W obozie politycznym PO nie lubiano śp. Lecha Kaczyńskiego. Na ostrej walce politycznej z nim uczyniono oś sporu politycznego w kraju i zdobywania popularności dla swoich koncepcji politycznych. Chyba nie trzeba przypominać epitetów, jakimi go wyzywano.
Nie widzę determinacji w poszukiwaniu przyczyn śmierci tak zdemonizowanego polityka. Wyczuwam u niektórych nawet ulgę, że odszedł. Po kilkunastu miesiącach od katastrofy wiemy z licznych częściowych ustaleń, że istotną jej przyczyną był zły stan funkcjonowania państwa. Państwa kierowanego przez rząd Tuska od prawie czterech lat. Nie zależy im na wyjaśnieniu swoich win i błędów.
Ten rząd przejdzie do historii jako rząd, za czasów którego zginął polski prezydent. To już się nie zmieni w podręcznikach. Tusk może jedynie dopisać do tej historii, że zdołał uczciwie wyjaśnić przyczynę tej tragedii. Jeśli nie, to przejdzie do historii jako całkowicie nieudolny szef rządu. Za kilka lat nikt nie będzie pamiętał jego zgrabnej retoryki uciekającej od rzeczowych odpowiedzi. Śmierć prezydenta będzie kojarzona z Tuskiem na zawsze!
O dymisjach rządowych po publikacji raportu Millera Waszczykowski mówi:
Nie chodzi o jakąś prymitywną zemstę. Chodzi o wskazanie, gdzie i jak zawiodło państwo. To państwo, do którego rząd od czterech lat przekonuje nas, że jest nowoczesnym, zmodernizowanym liderem przemian w Europie i na świecie. Liczę, że raport uczciwie przedstawi rolę śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że zerwie z nieuczciwie lansowanym poglądem, iż wywierał presję na otoczenie i pilotów w sprawie przebiegu lotu i lądowania.