Zanim przejdziemy do politycznych wróżb redaktor Paradowskiej, sprawdźmy, czy są odpowiednie akcesoria. "Demony PiS" zamknięte w słoiku, obowiązkowy czarny płaszcz wieszczki, szlana kula i kot również, wszystko jest. Oddajmy więc głos wróżce Janinie, która tym razem ogląda raporty smoleńskie.
Mimo zastrzeżeń, że tak zwana Białą Księga to dokument wstępny, a nie pełny raport, prawda PiS o katastrofie smoleńskiej została ustalona. Może się jeszcze powiększyć liczba winnych, nie jest też wykluczony powrót do jakiejś wersji zamachu - twierdzi Paradowska. - Bo skoro samolot został "obezwładniony" na wysokości 15 metrów i wówczas, a nie w momencie zderzenia z ziemią nastąpiła katastrofa (a tak brzmi chyba najbardziej sensacyjna hipoteza zespołu Macierewicza), można przypuszczać, że do zamachu wrócimy.
Idąc dalej tropem teorii spiskowej redaktor Paradowska pisze:
Do Białej Księgi, którą wielu fachowców określa jako brednie czy manipulacje, może nie warto byloby przywiazywać większej wagi. ( ...) W rzeczywistości stanowi zlepek fragmentów różnych wypowiedzi, czasem okrojonych do jednego, dwóch zdań, oficjalnych wystąpień na forum Sejmu i w jego komisjach, oficjalnych pism krążących między instytucjami państwa, głównie pochodzących z kancelarii nieżyjącego prezydenta, pokawałkowanych rozmów na smoleńskiej wieży, przy prawie całkowitym pominięciu rozmów z zapisu czarnych skrzynek. Z tego fragmentarycznego materiału można sobie wybierać dowolne kawałki i wedle potrzeb interpretować.
Tu nasza Kasandra bezlitośnie obnaża słabości i wypaczenia Białej Księgi, by podsumować: