Wczoraj władze białoruskie "zaproponowały" polskiemu ambasadorowi opuszczenie Mińska i wezwały swojego ambasadora w Warszawie na konsultacje. Podobny krok Mińsk zdecydował się uczynić wobec ambasadora Unii Europejskiej. Decyzja Mińska spowodowana jest rozszerzeniem sankcji, które Unia nałożyła na kolejnych przedstawicieli reżimu Łukaszenki.
Sytuację tę komentuje eurodeputowany PiS:
Białoruś wyrzuca dyplomatów Polski i UE – jest to spektakularna katastrofa polityki wschodniej Tuska – Sikorskiego. Dziś szef MSZ usiłuje grzmieć, ale „nie pamięta wół, że cięleciem był” – tenże sam Sikorski wojażował do Mińska rok wraz z ministrem spraw zagranicznych RFN - Guido Westerwelle, spotykał się z Łukaszenką…
Czarnecki dodaje:
Tusk - Sikorski, a może ściślej: nieznający się na polityce zagranicznej: Tusk, przekonany przez „speca” Sikorskiego uważał, że należy kiziać się i miziać do reżimu, bo to jest metoda na „poprawę” relacji, wypuszczenie więźniów, odkręcenie śruby i „przesunięcie” Mińska bliżej Brukseli (i Warszawy) niż Moskwy.