Lider Ruchu Palikota wydaje się politycznie kompletnie zaplątany, by nie powiedzieć zagubiony i jakiś taki bezsilny. Strzela pomysłami jak z karabinu maszynowego i co strzał to pudło, propozycja niepoważna, dziwacznie zakręcona, nie budująca tego, co jest mu najbardziej potrzebne.

I dodaje:

Doprawdy po Januszu Palikocie, który tyle intelektualnych środowisk zauroczył, w tym także Aleksandra Kwaśniewskiego oczekiwałam czegoś więcej niż serii politycznych nonsensów i krętactw. Nie wiem, czy Janusz Palikot ma już dość swojej partii i chciałby zakładać coś nowego, czy ta nieszczęsna potrzeba bycia obecnym za wszelką cenę i na wszelkie sposoby pcha go do kolejnych politycznych głupstw.

Według niej to pokazało, że Ruch Palikota jest partią jednego sezonu:

Nie ukrywam, że Palikota jest mi trochę żal. Jest ciekawym rozmówcą i analitykiem politycznym, chociaż ma nadmierną skłonność do opowiadania plotek zasłyszanych lub przez siebie stwarzanych. Wydawało mi się jednak, że potrafię już oddzielić to, co jest jego polityczną fantazją lub porachunkiem z osobami, których nie lubi i którym chciałby dopiec od ocen sytuacji politycznej, które bywały inspirujące. Teraz mam wrażenie politycznej degrengolady, bezsensownej szamotaniny i wyraźnego braku pomysłów na polityczne istnienie. Jego klub poselski nadal rozczarowuje, działalność w terenie, która przed kampanią wyborczą była jego wyjątkowo mocną stroną, rozłazi się i wiele wskazuje na to, że Ruch Palikota jest partią już nawet jednej kadencji, ale jednego politycznego sezonu.