Tusk nie postawił tezy, że to gazety wywołały aferę - nie atakował mediów. To była typowa dla niego kokieteria. Wybrał miękki sposób wybrnięcia z niewygodnej sytuacji. Użył następującej figury: jako ojciec nie jestem zobowiązany prowadzić za rączkę dorosłego syna i nie będę prowadzić za rączkę społeczeństwa, podpowiadając mu, gdzie ma inwestować pieniądze, nie będę też prowadzić za rączkę prokuratury.
Zaremba uważa jednak, że:
Tylko trudno jej bronić, gdy się przechodzi do szczegółów, choć pokazuje atmosferę w Trójmieście, zdominowanym przez PO. Historia Michała Tuska to sprawa poboczna. Istotą jest Amber Gold - to, że oszust przez wiele lat cieszył się bezkarnością. Z opowieści serwowanych przez ministrów Tuska wyłania się postać człowieka, który przez lata nie płacił podatków, nie składał sprawozdań finansowych, unikał kolejnych wyroków sądowych - krótko mówiąc, nikt go nie niepokoił. I to się dzieje w kraju, w którym podczas dożynek służby skarbowe ścigają ludzi, którzy rozstawili kramy z kanapkami.
O obronie obecnego modelu funkcjonowania prokuratury:
Niesłusznie. Jest to bowiem system, który opiera się na przekonaniu, że prokuratura sama jest w stanie swoje błędy korygować. A tak nie jest. Premier podał przykład, że pierwsze błędne decyzje prokuratury zapadły jeszcze za rządów PiS, czyli wtedy, kiedy prokurator generalny był jednocześnie ministrem sprawiedliwości. Zgoda. Ale teraz nie dyskutujemy o tym, że prokuratura się pomyliła. Dyskutujemy o tym, jak prokuratura reaguje na własne błędy. Obecny model jest taki, że opinia publiczna nie ma żadnej realnej kontroli nad prokuraturą.