Zapytany dlaczego Zbigniew Boniek nie jest wymieniany jako faworyt i na stwierdzenie Konrada Piaseckiego, że jest "taki za mało swojski, za bardzo wielkoświatowy", odpowiada:
Panie redaktorze, mnie się wydaje, że wielu działaczy, którzy przyjeżdżają czy przyjechali na ten zjazd, to też są światowcy. Może nie tej klasy, co Boniek, ale też jeżdżą trochę po świecie, oglądają wielką piłkę, oglądają wielkie kluby. Nie są to tacy zapyziali prowincjusze.
Piechniczek dodaje:
Szczerze mówiąc, sprawa jest bardzo otwarta. Może teoretycznie najmniejsze szanse ma Zdzichu Kręcina. (...) Wszystko to, co za nim się wlecze, że tak powiem, bardzo mu w tym przeszkadza i jego udział w tych wyborach, w moim przekonaniu, jest taki, żeby w decydującej fazie oddać swoje głosy na stuprocentowego kandydata.
Zapytany czy ktoś może odmienić oblicze związku: