List do redakcji: „Aborcja warta urlopu"

Z rozważań dotyczących poniedziałkowego strajku kobiet, jego sensu i potrzeby, wyrwał mnie gwałtownie tekst pana Dominika Zdorta w magazynie Rzeczpospolitej „Plus Minus" (1–2 października 2016). (....)

Aktualizacja: 06.10.2016 21:55 Publikacja: 05.10.2016 19:39

Co mnie najbardziej szokuje – kompletny brak szacunku dla strony przeciwnej (z punktu widzenia pana Zdorta), czyli dla kobiet. Przedstawienie w tak drastyczny sposób stricte męskiego punktu widzenia, nie przyczynia się do osiągnięcia porozumienia, nie buduje, a wyłącznie dzieli i jątrzy. Czy o to chodzi?

Poniedziałkowa akcja kobiet może być postrzegana jako wyraz przejmującego wołania o wsparcie. Wsparcie w walce o codzienną obecność ojców w wychowaniu dzieci, w walce o alimenty, w walce o 500+ dla matek samotnych wychowujących „tylko" jedno dziecko niepełnosprawne. Wsparcie w walce z przemocą w rodzinie.

Takiego wsparcia oczekujemy od mężczyzn działających w sferze publicznej – polityków, posłów, profesorów (którzy dopiero po wykonaniu setek aborcji widzą jej „szkodliwość"), księży i dziennikarzy, których „pole rażenia" jest ogromne – szkoda, że wykorzystują je w niegodny sposób.

Czy – jako redakcja odpowiedzialna i prorodzinna – nie powinniście Państwo apelować o tzw. klauzulę sumienia dla wszystkich ojców? Tłumacząc im, że to oni są – w najlepszym wypadku współodpowiedzialni, a często stuprocentowo odpowiedzialni – za decyzję kobiety o aborcji. Bo została ze swoim (!?) problemem sama. I ich męskie sumienie jest na równi obciążone, choć przeważnie nie mają i nie chcą mieć tej świadomości.

Zastanawiam się, ilu księży pyta pobożnych panów w czasie spowiedzi, czy przypadkiem swoją nonszalancką postawą nie przyczynili się lub wręcz nie spowodowali śmierci swojego dziecka? Bo pytania o aborcję u kobiet są na porządku dziennym.

Po przeczytaniu jednostronnego felietonu Dominika Zdorta, w którym aborcja jest rozrywką szalonych, spragnionych krwi kobiet, zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo jest nam wszystkim ta poniedziałkowa akcja potrzebna. Jest potrzebna wszystkim kobietom, nawet jeżeli ma w tej chwili znaczenie tylko psychologiczne. Jest potrzebna wszystkim mężczyznom, szczególnie tym, którzy publicznie pouczają kobiety, jakim złem jest aborcja – do zastanowienia; również tym dzielnym mężom i kohabitantom, którzy stoją przy nas murem w trudnych życiowych momentach, płacą regularnie alimenty i opiekują się swoimi niepełnosprawnymi dziećmi – z podziękowaniem.

Bo o innych nie chcemy w ogóle wspominać. Do których z ww. kategorii możemy zaliczyć pana Dominika Zdorta?

— Ewa Prochwicz

Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Czy nauczyciele będą zarabiać więcej?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Publicystyka
Estera Flieger: Wygrał Karol Nawrocki, więc krowy przestały się cielić? Nie dajmy się zwariować
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: 6000 zamrożonych zwłok albo jak zapamiętamy Rosję Putina
Publicystyka
Bogusław Chrabota: O pilny ratunek dla polskich mediów publicznych
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Ukraina może jeszcze być w NATO