Smartfon to nieodłączny towarzysz większości fanów festiwali. Relacje z pola namiotowego, spod sceny, selfie ze znajomymi – lada moment zaleją media społecznościowe. Świetnie. Dzięki nim, ci których tam nie ma, mogą poczuć atmosferę. Gorzej, jeśli uczestnicy festiwali działają w sieci bez namysłu. Mamy kilka dobrych rad, które nie pozbawią Was możliwości dzielenia się przeżyciami, a jednocześnie zagwarantują, że nic Wam ich nie zaburzy.
Czytaj także: Apteczka na wakacje - co się powinno w niej znaleźć
Po pierwsze – publikowanie w sieci zdjęć biletów na koncert to nie jest dobry pomysł. Widoczny kod kreskowy może zostać wykorzystany do stworzenia pirackiej kopii wejściówek. Publikowanie zdjęć dokumentów, np. legitymacji, dowodu osobistego czy karty debetowej to jeszcze gorszy pomysł. Ktoś może wykorzystać widoczne tam dane i np. zrobić zakupy... na Twój koszt.
Kolejna dobra rada. Zanim ruszysz na wyczekany festiwal, zrób kopię zapasową danych ze smartfona. W razie kradzieży, zgubienia lub zniszczenia urządzenia, nie stracisz wszystkiego, co w nim trzymasz.
Będąc na miejscu – nie zostawiaj telefonu w widocznych i łatwo dostępnych miejscach. Nie miej też zaufania do łatwo dostępnych sieci wi-fi.