Chodzi o szkoły specjalne, specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze oraz szkoły zorganizowane w podmiotach leczniczych i jednostkach pomocy społecznej.
Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, w przypadku tych placówek oświatowych zajęcia mogą być prowadzone w szkole, decyzję w tym zakresie podejmuje dyrektor szkoły.

Czytaj także: Szkoły zamknięte do świąt. Ferie w jednym okresie
Na żadnej konferencji premiera nie pojawiła się wzmianka o tych podmiotach, ani o pomocy dla pracowników i podopiecznych, mimo nacisku jaki kładzie władza na "wsparcie osób niepełnosprawnych".
Warto w tym miejscu wskazać, że w takich placówkach pracują osoby w różnym wieku. Ponadto, znaczna część osób niepełnosprawnych, oprócz stwierdzonej niepełnosprawności ma również liczne choroby współistniejące, co również sprawia, że znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka.
Zajęcia w takiej placówce są specyficzne i mają zupełnie inny charakter niż w pozostałych placówkach. Praca z uczniami o różnym stopniu niepełnosprawności często wymaga wsparcia fizycznego, w związku z czym nie jest możliwe zachowanie dystansu społecznego. Duża część podopiecznych, ze względu na funkcjonowanie czy swój stan zdrowia nie jest również w stanie prawidłowo i w pełnym zakresie spełnić obowiązku zakrywania ust i nosa.
Z informacji do których dotarła "Rzeczpospolita" wynika, że są dyrektorzy, który zdecydowali o zdalnym prowadzeniu zajęć, m. in. część szkół w Warszawie. Spora część placówek w dalszym ciągu pracuje jednak w trybie stacjonarnym.
Są też ośrodki, które na okres kilku lub kilkunastu dni zawiesili pracę w trybie stacjonarnym ze względu na pojawienie się zakażenia na terenie placówki. Jednak po upływie określonego czasu zajęcia wróciły do formy stacjonarnej.
Konkurs dla startupów i innowacyjnych firm
Pracownicy tego rodzaju placówek są zaniepokojeni zarówno swoim zdrowiem jak również zdrowiem swoich podopiecznych. Zgodnie stwierdzają, że osobom niepełnosprawnym nic nie zastąpi zajęć stacjonarnych, a osobiste spotkania z rówieśnikami mają ogromny wpływ na rozwój społeczny uczniów. Jednak w obecnej sytuacji priorytetowe jest zdrowie. Ryzyko zakażenia w ostatnim czasie rośnie, a opiekunowie mimo największych starań nie są w stanie zapewnić przestrzegania dystansu społecznego, dezynfekcji czy noszenia maseczek.
Nie wiadomo jeszcze jak rząd rozwiąże sprawę dot. pracy szkół specjalnych po 29 listopada i czy w dalszym ciągu decyzja o trybie prowadzenia zajęć spoczywać będzie na dyrektorach placówek.
Warto też w tym przypadku zastanowić się, co z dofinansowaniem dla nauczycieli, w przypadku szkół specjalnych?
Takie pytanie skierowaliśmy w dniu wczorajszym do Ministerstwa Edukacji Narodowej.