Sensację wzbudził przede wszystkim fakt, że nowa pani prezes objęła stery walczącej z problemami firmy, będąc w siódmym miesiącu ciąży (w październiku ma urodzić pierwsze dziecko – syna). Ciąża nie była przeszkodą ani dla Marissy Mayer, do niedawna wiceprezesa Google'a, ani dla rady dyrektorów Yahoo! Członkowie jej komitetu rekrutacyjnego ponoć nawet nie drgnęli, gdy podczas rozmowy kwalifikacyjnej pani Mayer poinformowała ich o swej nowej życiowej roli.

Ona sama zapowiada, że weźmie tylko kilka tygodni urlopu macierzyńskiego, który i tak będzie wypełniony pracą. Zresztą przez kilkanaście lat kariery w Google'u (była 20. pracownikiem firmy) dała się poznać jako świetnie zorganizowana i ambitna menedżerka.

Rada dyrektorów Yahoo! poszła nowej szefowej na rękę. Wrześniowe posiedzenie, które było planowane w Nowym Jorku, odbędzie się w kaliforniskiej siedzibie Yahoo!, co pozwoli pani prezes uniknąć trudów podróży.

Zdaniem specjalistów ds. zarządzania Marissa Mayer będzie teraz jednym z najpilniej obserwowanych szefów spółek z listy Fortune 500. Co prawda rola młodej pracującej matki nie jest wyjątkiem, ale jej pogodzenie z ambitnym zadaniem naprawy dużej firmy – już tak. Co prawda Marissę Mayer stać na całą armię profesjonalnych niań. Llicząc bonusy i opcje na akcje jej łączne wynagrodzenie sięgnie ok. 20 mln dolarów rocznie.