Przegapienie momentu, gdy wynik niezwykłej jednostki lub wybitnie utalentowanej grupy kreuje możliwość wylania fundamentów pod przyszłe sukcesy, to refren z dziejów polskiego sportu.

Swoją szansę – mimo trzech medali mistrzostw świata – zmarnowała piłka ręczna, olimpijskich krążków od lat nie łowią pływacy. Zieloną wyspą na mapie pozostają skoki. Adam Małysz nie musiał czekać zbyt długo na godnych naśladowców.

Narodowy Program Rozwoju Skoków Narciarskich i Kombinacji Norweskiej „LOTOS Szukamy następców mistrza” powstał w 2004 r. Już kilka miesięcy później pierwsi młodzi adepci zimowego sportu wzięli udział w premierowych zawodach cyklu LOTOS Cup. Frekwencja była godna. 120 skoczków z 11 klubów przez cały sezon wystartowało w ośmiu konkursach.

Był wśród nich chociażby Klemens Murańka, który w tym samym roku poleciał na Wielkiej Krokwi pod rekord skoczni (135,5 m).

Młodzian zbierał dopiero pierwsze sportowe szlify, a nad jego rozwojem czuwał już znany wychowawca młodzieży Józef Jarząbek. Murańka wygrał pięć konkursów cyklu w kategorii dzieci i wyprzedził drugiego w klasyfikacji Bartłomieja Kłuska – później także kadrowicza – o 214 punktów.

Bogaty wybór

Minęły trzy lata i zakopiańczyk dołączył do kadry młodzieżowej. Zdobywał medale juniorskich mistrzostw świata, wygrywał konkursy Letniego Grand Prix, aż wreszcie w 2015 r. stanął z drużyną na podium mistrzostw świata w Falun. Brązowe medale zdobyli wówczas także Piotr Żyła, Jan Ziobro oraz ambasador programu Kamil Stoch.

Ten ostatni, czterokrotny medalista olimpijski, jest dla młodych wzorem cnót jako człowiek skromny, pracowity i oddany sportowi. Daje twarz nowej erze polskich skoków, która nastała po sukcesach Małysza i jest w środku sztafety pokoleń.

Dziś na pałeczkę czekają kolejni, wpatrzeni raczej w sukcesy Stocha niż Małysza. Kacper Juroszek, Tomasz Pilch, Adam Niżnik czy Jan Habdas sukcesów tego drugiego mogą nawet nie pamiętać.

Stoch możliwości, które dostali młodsi koledzy, odbiera z lekką zazdrością.

– My jako dzieci nie mieliśmy okazji, aby w ogóle startować w tego typu zawodach. Wiadomo, że były jakieś ligi szkolne, ale to zupełnie inna ranga – przyznaje, a prezes PZN-u Apoloniusz Tajner z dumą dorzuca: – Drugiego takiego programu nie ma na całym świecie. Kiedy ja byłem trenerem kadry, mieliśmy do dyspozycji czterech zawodników. Dziś wybór jest nieporównywalnie większy.

Nadzieja dla kobiet

Zyskują nie tylko panowie, ale i panie. Następcami mistrza mogą być przecież także one. Uczestnikami zmagań organizowanych w ramach cyklu były nadzieje polskich skoków kobiet: Kinga Rajda, Nicole Konderla, Kamila Karpiel czy Anna Twardosz. Dwie pierwsze to olimpijki z Pekinu.

Poszukiwanie kolejnego Małysza, Stocha czy Kubackiego trwa. Kandydaci mogą się sprawdzać regularnie, a trenerzy widzą ich postępy na tle rówieśników, bo zawody wśród panów odbywają się co roku w siedmiu kategoriach wiekowych. Panie podzielono na cztery grupy uzależnione od daty urodzenia.

Sukces przynosi nie tylko uznanie, daje też namacalne wsparcie. Stypendia dostają trzej najlepsi skoczkowie oraz kombinatorzy norwescy wśród juniorów młodszych i młodzików. Czołowi seniorzy oraz juniorzy mogą liczyć na premie. Listę nagród uzupełniają upominki rzeczowe.

Nie tylko skoki

Przyszły mistrz potrzebuje mentora, więc na wsparcie mogą liczyć także trenerzy. 20 dostaje miesięcznie po 1,8 tys. zł.

Szlifowanie diamentów wymaga odpowiednich narzędzi. Najzdolniejsi wychowankowie cyklu w latach 2004–2020 dostali 324 komplety nart, 263 kombinezony i 262 pary butów skokowych, 100 kasków oraz 78 par nart i 52 stroje startowe do biegów.

Grupa LOTOS, szukając talentów i przyszłych gwiazd, inwestuje także w inne dyscypliny zimowe.

– Program „PolSKI Mistrz” jest kluczowy dla narciarstwa alpejskiego i snowboardu w naszym kraju. Przez ostatnie dwa lata wykonaliśmy z partnerami ogrom pracy, aby zrobić kolejny krok w ich rozwoju – podkreśla prezes Tajner.

Polskie Orły od 2004 r. poleciały po 21 medali wielkich imprez. To prawdopodobnie kwestia czasu, aby także w innej dyscyplinie objawił się PolSKI Mistrz.

Dawid Kubacki, brązowy medalista igrzysk w Pekinie, to najbardziej utytułowany skoczek, który brał u

Dawid Kubacki, brązowy medalista igrzysk w Pekinie, to najbardziej utytułowany skoczek, który brał udział w zawodach LOTOS Cup

Foto: Jewel SAMAD/AFP