Ważą się losy ustawy medialnej. Politycy PSL sugerują, że zagłosują w tej sprawie przeciw koalicjantowi. Nie ukrywają irytacji poprawką, którą w piątek wprowadzili do ustawy medialnej senatorowie. Na wniosek PO odrzucili zapis, dzięki któremu media publiczne miały zagwarantowane nie mniej niż 880 mln zł rocznie z budżetu państwa. Senat przegłosował, że o wysokości dotacji będą decydować parlamentarzyści.
– Nie tak się umawialiśmy – mówi Tadeusz Sławecki (PSL) z Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. – Przy uchwalaniu ustawy medialnej mowa była o tym, że likwidujemy abonament, ale pozostawiamy finansowanie z budżetu. Tymczasem teraz się okazuje, że media publiczne będą go pozbawione.
Politycy PO tłumaczą co prawda, że nie ma mowy o odcinaniu TVP i Polskiego Radia od państwowych pieniędzy. Chodzi tylko o to, by nie usztywniać wysokości dotacji. Ale Lewica już zapowiedziała, że nie zgadza się na takie rozwiązanie, dlatego nie pomoże odrzucić spodziewanego prezydenckiego weta.
Ludowcy też czują się oszukani. Tym bardziej że to dzięki ich staraniom udało się doprowadzić do porozumienia z SLD.– Sytuacja jest dla nas mało komfortowa. Byliśmy gwarantem tego porozumienia – przyznaje Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL. Ludowcy dziś zdecydują, jak się zachować podczas głosowania nad poprawkami Senatu, które ma się odbyć w tym tygodniu w Sejmie.
Czy PO się ugnie? Szefowa Komisji Kultury Iwona Śledzińska-Katarasińska popiera wykreślenie spornych zapisów. Ale wicepremier Grzegorz Schetyna stwierdził, że nie widzi powodów, by to zrobić: – Musimy wszyscy oszczędzać, taki przyszedł czas.