Pierwsza w zaczynającej się właśnie kampanii prezydenckiej w USA debata kandydatów odbędzie się w następny czwartek. Dla wielu kandydatów udział w takiej debacie to absolutny wymóg, by mieli jakiekolwiek szanse.
Debatę organizuje Fox News dla kandydatów walczących o nominację Partii Republikańskiej. Ponieważ żadne przepisy wyborcze w USA nie regulują tego, jak mają wyglądać te debaty, stacje telewizyjne same ustalają zasady. I nie chcą, by w debatach brali udział kandydaci skrajni, bez szans na nominację, którzy jedynie zamulą debatę.
Fox ustalił więc, że w nadawanej na żywo o godz. 21 debacie weźmie udział tych dziesięciu kandydatów republikańskich, którzy mają najwyższe średnie notowania we wszystkich dotychczasowych ogólnokrajowych sondażach kandydatów na prezydenta.
Żeby nie wystawiać się na popularne, nie tylko w USA, oskarżenia o gwałcenie zasad demokracji, Fox News postanowiło zrobić drugą debatę, dla pozostałych kandydatów z gorszymi notowaniami. Ta debata zostanie nadana o godz. 17, a więc w o wiele gorszym czasie antenowym.
Większość kandydatów uważa, że udział w debacie o godz. 21 to sprawa życia i śmierci. Media i bardzo wielu wyborców jedynie tę debatę uważają bowiem za poważną. Ci, którzy nie wezmą w niej udziału, zostaną uznani za przegranych. Media przestaną o nich pisać, a sponsorzy przestaną ich wspierać finansowo. Będą skazani na odpadnięcie.