Hm, teraz to pytanie retoryczne – dystans zachować trzeba, restauracje pozamykane, nie ma szans. Zmodyfikujmy więc je, żeby brzmiało realniej w czasie epidemii: Co by było, gdyby wino wybierali nam najlepsi sommelierzy? Ano byłoby bardzo, bardzo przyjemnie. Moja osoba już to wie, pozostaje mi więc przekonać państwa.
Duży importer Partner Center poprosił pięciu znakomitych sommelierów, by wybrali po winie. Mistrzowie wybrali, a sklep Dobrewino.pl je sprzedaje z bonusem 30 zł na pierwsze zakupy (my podajemy ceny bez rabatu). I dziś pierwsza część oferty ekspertów, czerwona, no, niech będzie biało-czerwona.
Biało-czerwona za sprawą Adama Pawłowskiego, pierwszego polskiego zdobywcy najwyższego w branży tytułu Master Sommelier. To on bowiem wybrał dwa polskie wina, właśnie białe i czerwone, z podkarpackiej Piwnicy Półtorak. Sama winnica jest częścią imponującej posiadłości rzeszowskich biznesmenów, ale zawiaduje nią profesjonalny enolog.
I jakkolwiek wina podkarpackie, w większości z hybryd, nie są moimi ulubionymi, to tutaj wypada uznać klasę. Biały kupaż zdobędzie sympatię ekspresyjnym bukietem, toż to wino czuć z sąsiedniego pokoju! Świeże, z oddechem, dobra robota. Kupaż czerwony to sprawa trudniejsza, bo i rondo, i regent w polskim wydaniu często kończą się nieznośnymi burakami w butelce, a barszcz w tej cenie to rozpusta. Nie wiem, jak im się to udało, ale zamiast botwinki mamy wiśnie i trochę śliwek. Lekko pikantne, dobre.
To nie zdrada ojczyzny, ale przyznaję, że serce i głowę straciłem dla innego wina. Tomasz Kolecki, przez lata etatowy mistrz Polski sommelierów, sięgnął bowiem po nebbiolo. I jakkolwiek piłem już bardzo dobre nebbiolo z Meksyku, a szczep ten uprawia się od Kalifornii po Austrię, to jego ojczyzną pozostanie Piemont. Już pierwszy łyk spowodował falę wyrzutów, że czemuż, ach czemuż ostatnimi czasy tak zaniedbywałem ten szczep. Kołecki ma rację, to zmysłowa, wiśniowa „pyszota i elegancja w jednym". Świetna do sera i do mięsa, do radości i do medytacji, do życia po prostu!