„»Jeńczyna« jest próbą otwartej i wyzbytej uprzedzeń rozmowy o seksie: seksualnych fantazjach i lękach, utajonych pragnieniach i fascynacjach, której towarzyszy demaskacja społecznego strachu i wstydu przed mówieniem wprost o »sprawach intymnych«" – głosi opis na stronie teatru. Na scenie spotykamy księdza z matką, która za wszelką cenę pragnie orgazmów, kobietę chorą na raka, wierzącą, że tylko zbiorowy seks może ją uzdrowić, małżeństwo na terapii seksualnej, podczas której żona podkreśla swoje niespełnione fantazje. Wszyscy oni czują się „jeńcami" swojego ciała, ale brakuje im języka do opowiadania o doświadczeniach erotycznych. Z tego powodu powstaje publiczna instytucja, w ramach której funkcjonują ogromne słowa pluszaki. Brakuje ci języka do określenia czegokolwiek? Zaadoptuj olbrzymiego pluszaka, który pomoże ci znaleźć słowa, ale pamiętaj: musisz o niego dbać, karmić, głaskać i przytulać. Czy to wystarczy? Chyba niekoniecznie, skoro nawet specjalistka z instytutu nie radzi sobie z nazywaniem własnych emocji i tak jak pozostali w spektaklu – odczuwa olbrzymią samotność.