O to dwie sceny, które rozegrały się tuż przed Bożym Narodzeniem. Szef dużej firmy na spotkaniu typu „christmas party" rozpoczyna przemówienie dla grupy kilkudziesięciu gości, pracowników i klientów. Mówi: „Wiem, że tradycja nakazuje, by życzyć wam »rodzinnych Świąt«. Zastanawiam się jednak, czy moi krewni to faktycznie osoby, z którymi najbardziej chcę spędzić Boże Narodzenie". Tu zapada trwająca kilka sekund cisza. „Życzę wam Świąt spędzonych w towarzystwie tych, których lubicie i wśród których czujecie się najlepiej. Czy to będzie rodzina, decyzja należy do was. Wesołych Świąt" – dodaje. Druga scena: jedno z najbardziej ruchliwych skrzyżowań w centrum Warszawy. Na chodniku ekipa telewizyjna i dziennikarz, który pyta przechodniów o plany na tegoroczne Boże Narodzenie. Odpowiada kobieta, około 40 lat: „Święta? W tym roku to przecież tylko weekend. Nawet mniej wolnych dni niż w Wielkanoc".