Cyfryzacja w nowym wydaniu

W rozwoju e-administracji brakowało do tej pory koordynacji. Do niej trzeba jeszcze dołożyć prostotę rozwiązań i edukację społeczeństwa.

Publikacja: 30.05.2016 21:00

Uczestnicy debaty zgodzili się, że dalsza cyfryzacja kraju powinna się odbywać niezależnie od uwarun

Uczestnicy debaty zgodzili się, że dalsza cyfryzacja kraju powinna się odbywać niezależnie od uwarunkowań politycznych. Uczestnicy debaty (od prawej): Marek Girek - Prezes Zarządu Data Techno Park, Paweł Pudłowski - poseł partii Nowoczesna, przewodniczący Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, Witold Kołodziejski - Sekretarz Stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, Artur Osiecki – Rzeczpospolita, Adam Sawicki - Prezes Zarządu T-Mobile Polska S.A., Krzysztof Dyl - zastępca Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Na brak wystarczającej koordynacji nad największymi projektami cyfryzacyjnymi, w tym dotowanymi pieniędzmi unijnymi, zwrócili uwagę uczestnicy zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą" debaty pt. „Cyfrowa odpowiedzialność. Wyzwanie XXI wieku". Zgodzili się, że szczególnie na polu cyfryzacji czas odejść od podziału resortowego na rzecz przedsięwzięć ponadsektorowych służących państwu jako całości.

– Integracja w kwestiach informatycznych to podstawa. Tymczasem ostatnio realizowano wiele, ale niestety, niepowiązanych ze sobą systemów. Był to wręcz chaos inwestycyjny napędzany dotacjami. Efektywność zbudowanych wielkich e-systemów do poczynionych nakładów jest dalece niezadowalająca – mówił Witold Kołodziejski, wiceminister cyfryzacji. Jak wskazał, druga bolączka to znikome wykorzystanie sieci szerokopasmowego Internetu.

– W regionach położono kilkadziesiąt tysięcy kilometrów szkieletowych sieci światłowodowych. Tyle że dziś mamy problem z ich wykorzystaniem, z podłączeniem obywateli. Mało tego, za te sieci trzeba płacić gigantyczne opłaty, np. za zajęcie pasa drogowego – tłumaczył Kołodziejski.

Potrzebna edukacja

Opinię tę częściowo podzielił Adam Sawicki, prezes zarządu T-Mobile Polska. – Faktycznie w okresie 2007–2015 skoncentrowano się na sieciach szkieletowych, nie myśląc o dostępie do nich. W rezultacie mamy sieci, ale na etapie ostatniej mili klienci nie są podłączeni – mówił. W jego ocenie budowano nawet na obszarach, gdzie więcej jest teraz sieci niż kiedykolwiek będzie tam mieszkańców. – A nie chodzi przecież o samą budowę, ale o to, aby ludzie mieli dostęp do Internetu – podkreślał Sawicki. Uważa on, że inwestycjom powinna towarzyszyć edukacja. – Jedna rzecz to zbudować system, a druga to nauczyć społeczeństwo jak z niego korzystać. Te działania nie biegną równolegle od wielu lat – mówił szef T-Mobile Polska. Sawicki nieco sceptycznie odniósł się jednak do idei całkowitego scentralizowania planów budowy infrastruktury teleinformatycznej. Jego zdaniem byłoby to trudne także ze względu na specyfikę regionalną. – Dlatego przede wszystkim potrzebne jest wskazanie kierunku rozwoju przy jednoczesnym zachowaniu elastyczności, gdy projektujemy coś tak nowoczesnego jak infrastruktura teleinformatyczna kraju – uważa Sawicki.

Podobne stanowisko prezentował Krzysztof Dyl, wiceprezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. – Zgadzam się, że centralne planowanie nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale potrzebne są koordynacja i wsparcie. Do tego trzeba dołożyć edukację. Powinniśmy zacząć już w szkołach uczyć dzieci korzystania z usług, które dziś oferuje administracja – tłumaczył Dyl, wskazując, że np. większość osób, która korzysta z ePUAP, to jednak urzędnicy wymieniający się między sobą dokumentami. Dyl ubolewał też nad tym, że dużo więcej osób potrafi zrobić zakupy w internecie, niż umie skorzystać z usług e-administracji.

Jak potwierdził Paweł Pudłowski, poseł Nowoczesnej, przewodniczący sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, dotychczas bolączką cyfryzacji była jej sektorowość.

– Nowy rząd nie powinien jednak iść w kierunku centralnego planowania, a ustanowienia centrum dowodzenia i odpowiedzialności za procesy cyfryzacji – mówił Pudłowski.

– Chodzi o koordynację i zadbanie o wspólne standardy, aby systemy ze sobą współpracowały. Teraz mamy w kraju 4300 różnych systemów nie do końca kompatybilnych. W tych działaniach są ogromne oszczędności – tłumaczył. Jak zapewnił Kołodziejski głównym wyzwaniem ministra cyfryzacji jest właśnie koordynacja procesów informatyzacji. Zostanie zapewniona m.in. poprzez ustanowienie funkcji głównego informatyka kraju.

– Dzięki temu ministerstwo będzie czuwało nad wszystkimi poważnymi inwestycjami informatycznymi dotyczącymi sfery rządowej, także na poziomie konkretnych standardów technicznych – tłumaczył wiceminister.

W kontekście tej zapowiedzi na ciekawą prawidłowość postępującej z trudem cyfryzacji zwrócił uwagę poseł Nowoczesnej. – Cyfryzujemy, cyfryzujemy, a urzędników i systemów mamy w kraju coraz więcej. Co za tym idzie i państwo kosztuje coraz więcej. Ten proces nie przekłada się, niestety, na optymalizację procesów pracy i zatrudnienia – mówił Pudłowski.

Ważna prostota

Zdaniem Marka Girka, prezesa Data Techno Park, przyczyną braku powodzeń największych e-inwestycji, np. projektu P1, czyli elektronicznej platformy gromadzenia, analizy i udostępniania zasobów cyfrowych o zdarzeniach medycznych był problem z organizacją i poziomem komplikacji procesów biznesowych, które chciano załatwić jednocześnie przy różnych właścicielach procesów biznesowych, które zachodzą w służbie zdrowia.

– Minister zdrowia chcąc rozwiązać problemy szpitali, które nie należą do niego, nie miał równocześnie możliwości sterowania decyzją np. samorządów i nie mógł nakazać, aby wykonywały one działania związane z integracją z P1 – tłumaczył Girek. Nawiązując do wątku edukacji i aktywności społeczeństwa na polu e-usług, stwierdził on, że wiele zależy od prostoty aplikacji.

– Nasze społeczeństwo uczy się szybko i intuicyjnie i jeśli aplikacja, także ta z zakresu e-administracji, jest przystępna, to wielu z niej skorzysta. Tak jest z przelewami bankowymi. Równocześnie lekarz, który dokonuje przelewu w banku, nie chce wypełniać dokumentacji medycznej. Pytanie dlaczego – mówił Girek.

– Mam olbrzymią wiarę w nasze społeczeństwo, które się bardzo szybko uczy, czego dowiodło już nieraz. Jednak aplikacje administracji muszą być tak przyjazne jak aplikacje komercyjne. Aspekt czasu jest bardzo ważny – zgodził się Sawicki.

– Nie chodzi tylko o to, aby urzędy zaczęły oferować e-usługi, ale przede wszystkim o to, żeby obsługa zyskała na jakości i szybkości. Celem jest wykonanie jak najmniejszej liczby kroków, aby załatwić daną sprawę – wtórował Dyl.

– 63 proc. z tych, którzy nie korzystają z internetu, twierdzi, że nie mają takiej potrzeby. To nie jest tak, że tych ludzi trzeba namawiać do tego, żeby zaczęli korzystać, tylko trzeba przedstawić taką ofertę, która będzie dla nich potrzebna – przyznał Kołodziejski. Jego zdaniem potencjał na polu cyfryzacji jest gigantyczny.

– Urząd, który działa 24 godziny na dobę, przez siedem dni w tygodniu, gdzie można załatwić sprawy, nie wstając z fotela, jest niesłychanym udogodnieniem. I to jest zmiana nie technologiczna, ale cywilizacyjna. Po to jest cyfryzacja, żeby zmienić model państwa na państwo usługowe. Jako administracja jesteśmy nastawieni na usługi. I będą one świadczone drogą elektroniczną – zapowiedział wiceminister.

Ponad podziałami

Uczestnicy debaty się zgodzili, że dalsza cyfryzacja kraju powinna się odbywać niezależnie od uwarunkowań politycznych. Jak stwierdzili Kołodziejski i Pudłowski, tak się już dzieje.

– Kilka tygodni temu w Strasburgu spotkałem się ze wszystkimi polskimi europosłami i ustaliliśmy, że niezależnie od rodowodów politycznych kwestie jednolitego rynku cyfrowego i cyfrowej gospodarki są neutralne. Na tym polu musimy współpracować – mówił Kołodziejski.

– Opozycja i partia rządząca zgadzają się co do tego, że należy cyfryzować i w dużej mierze jest też zgoda, jak to robić. Jednak już widzimy, że mamy różne podejście do tempa prac. Do dziś, sześć miesięcy po objęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość, Komisja Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, której przewodniczę, nie dostała szczegółowej mapy drogowej systemów i strategii planowanych przez Ministerstwo Cyfryzacji prac. Warto podkreślić, że nagrodą dla obywatela dobrze wprowadzonej e-administracji jest dodatkowy tydzień życia rocznie – dla każdego, kto teraz załatwia wszystkie te sprawy osobiście! – mówił Pudłowski.

– Nie możemy sobie pozwolić na brak działań w celu e-rozwoju kraju – mówił Dyl.

– To także ogromna szansa dla polskich informatyków. Chodzi o to, aby ich wiedza nie była tylko sprzedawana za granicę w postaci usług, ale aby trafiała tam jako wartość intelektualna w postaci licencji i praw do produktów – zaznaczył Girek.

– Przy dalszej cyfryzacji zależy nam przede wszystkim, jak zresztą każdej branży, na przewidywalności i dobrej współpracy – zwłaszcza między administracją i sektorem prywatnym. Ostatecznie duża część stojących przed nami zadań, zwłaszcza w obszarze edukacji społeczeństwa czy upowszechniania dostępu do sieci, jest i będzie realizowana przez operatorów telekomunikacyjnych. Poczuwamy się do tej odpowiedzialności i doceniamy fakt, że strona publiczna deklaruje chęć stworzenia ram, które to umożliwią. Skorzysta na tym całe społeczeństwo – podsumował Sawicki.

Opinie Ekonomiczne
Janusz Jankowiak: Permanentna kampania wyborcza to gra ryzykowna dla gospodarki
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Trudno rządzić, nie mając zdania. Czy leci z nami pilot?
Opinie Ekonomiczne
Czy liderzy polityczni zapobiegną recesji w Polsce, Unii, USA?
Opinie Ekonomiczne
Prezydentura Nawrockiego będzie osłabiać giełdę i złotego, podbijać koszt długu
Opinie Ekonomiczne
Cieślak-Wróblewska: Finanse publiczne to temat tabu, którego nie możemy dłużej unikać