Na brak wystarczającej koordynacji nad największymi projektami cyfryzacyjnymi, w tym dotowanymi pieniędzmi unijnymi, zwrócili uwagę uczestnicy zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą" debaty pt. „Cyfrowa odpowiedzialność. Wyzwanie XXI wieku". Zgodzili się, że szczególnie na polu cyfryzacji czas odejść od podziału resortowego na rzecz przedsięwzięć ponadsektorowych służących państwu jako całości.
– Integracja w kwestiach informatycznych to podstawa. Tymczasem ostatnio realizowano wiele, ale niestety, niepowiązanych ze sobą systemów. Był to wręcz chaos inwestycyjny napędzany dotacjami. Efektywność zbudowanych wielkich e-systemów do poczynionych nakładów jest dalece niezadowalająca – mówił Witold Kołodziejski, wiceminister cyfryzacji. Jak wskazał, druga bolączka to znikome wykorzystanie sieci szerokopasmowego Internetu.
– W regionach położono kilkadziesiąt tysięcy kilometrów szkieletowych sieci światłowodowych. Tyle że dziś mamy problem z ich wykorzystaniem, z podłączeniem obywateli. Mało tego, za te sieci trzeba płacić gigantyczne opłaty, np. za zajęcie pasa drogowego – tłumaczył Kołodziejski.
Potrzebna edukacja
Opinię tę częściowo podzielił Adam Sawicki, prezes zarządu T-Mobile Polska. – Faktycznie w okresie 2007–2015 skoncentrowano się na sieciach szkieletowych, nie myśląc o dostępie do nich. W rezultacie mamy sieci, ale na etapie ostatniej mili klienci nie są podłączeni – mówił. W jego ocenie budowano nawet na obszarach, gdzie więcej jest teraz sieci niż kiedykolwiek będzie tam mieszkańców. – A nie chodzi przecież o samą budowę, ale o to, aby ludzie mieli dostęp do Internetu – podkreślał Sawicki. Uważa on, że inwestycjom powinna towarzyszyć edukacja. – Jedna rzecz to zbudować system, a druga to nauczyć społeczeństwo jak z niego korzystać. Te działania nie biegną równolegle od wielu lat – mówił szef T-Mobile Polska. Sawicki nieco sceptycznie odniósł się jednak do idei całkowitego scentralizowania planów budowy infrastruktury teleinformatycznej. Jego zdaniem byłoby to trudne także ze względu na specyfikę regionalną. – Dlatego przede wszystkim potrzebne jest wskazanie kierunku rozwoju przy jednoczesnym zachowaniu elastyczności, gdy projektujemy coś tak nowoczesnego jak infrastruktura teleinformatyczna kraju – uważa Sawicki.
Podobne stanowisko prezentował Krzysztof Dyl, wiceprezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. – Zgadzam się, że centralne planowanie nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale potrzebne są koordynacja i wsparcie. Do tego trzeba dołożyć edukację. Powinniśmy zacząć już w szkołach uczyć dzieci korzystania z usług, które dziś oferuje administracja – tłumaczył Dyl, wskazując, że np. większość osób, która korzysta z ePUAP, to jednak urzędnicy wymieniający się między sobą dokumentami. Dyl ubolewał też nad tym, że dużo więcej osób potrafi zrobić zakupy w internecie, niż umie skorzystać z usług e-administracji.