Zaprotestowali rodzice, a wsparli ich lokalni politycy PiS i SLD. W grożącym zawaleniem budynku zostało na noc z opiekunami 14 dzieci. Ich ewakuacja rozpocznie się w dziś rano.
Dyrektor szpitala Wojciech Szrajber tuż przed godz. 21 zdecydował o wstrzymaniu przeprowadzki najmłodszych pacjentów. – Nie będziemy przewozić śpiących dzieci, ryzyko pozostawienia ich biorę na siebie – tłumaczył.
Wczoraj główny inspektor budowlany Andrzej Kuligowski przedstawił ekspertyzę, z której wynikało, że strop ponadstuletniego budynku grozi zawaleniem. Nakazał natychmiastowe opuszczenie szpitala. 35 dzieci miało trafić do Instytutu Matki Polki w Łodzi.
Ok. godz. 16 podstawiono karetki. Z ewakuacją pediatrii nie było kłopotów. Ale zaskoczone decyzją matki na oddziale niemowlęcym nie zgodziły się na wyjazd. Nie pomogły apele dyrekcji ani mediacje policyjnego negocjatora. Matki wykrzykiwały, że politycy chcą sprzedać szpital kosztem ich dzieci.
O utrzymanie Szpitala im. Korczaka walczy społeczny komitet i politycy. Ich zdaniem groźba katastrofy to tylko pretekst do likwidacji placówki.