Na stołecznym rynku najmu od dwóch miesięcy popyt jest nikły. – W porównaniu z najlepszymi miesiącami pod względem liczby podpisywanych umów, czyli sierpniem i wrześniem 2012 r., w czerwcu tego roku zawarto niemal 40 proc. mniej transakcji – podaje Jerzy Sobański, rzecznik Warszawskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomości.

Według MLS, czyli systemu wielokrotnego oferowania nieruchomości, przeciętna ofertowa stawka czynszu za mieszkania, które w ostatnich tygodniach znalazły najemcę, wynosi ok. 2097 zł za miesiąc, a transakcyjna – 2063 zł. Rabaty zdarzają się coraz rzadziej. Właściciele szukają nowych lokatorów średnio przez dwa miesiące (okres od ukazania się ogłoszenia do podpisania umowy).

Klienci najchętniej wynajmują lokale wybudowane po 2000 r. (ok. 43 proc. wszystkich transakcji). Pod względem popularności na drugim miejscu plasują się lokale z lat 60. (19 proc. transakcji), a na trzecim – oferty z lat 50. (12 proc. umów).

Największym popytem cieszą się dwa i trzy pokoje. Z kolei najrzadziej wynajmują się czwórki ze względu na wysoki czynsz. Na kawalerki też nie ma wielu chętnych. – Popyt na rynku najmu może wzrosnąć z chwilą rozpoczęcia poszukiwań mieszkań przez studentów, czyli w drugiej połowie sierpnia – prognozuje Jerzy Sobański.