Naukowcy szkoccy znaleźli prostą metodę ułatwiającą zapamiętywanie. Po przeczytaniu lub wysłuchaniu informacji, na której nam zależy, trzeba przez dziesięć minut posiedzieć w ciszy i spokoju, nie robiąc nic. Prosta sztuczka spowoduje, że będziemy pamiętać o 10 proc. więcej szczegółów. I co jeszcze ważniejsze, tym sposobem można poprawić pamięć u osób cierpiących na demencję.
Chwila bez hałasów i telefonu
Zazwyczaj się przyjmuje, że do przeniesienia się wspomnień z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej potrzebny jest sen. Jednak Michaela Dewar z Uniwersytetu Heriot-Watt oraz Michael Craig z Uniwersytetu w Edynburgu pokazali, że jako utrwalacz pamięci świetnie sprawdza się też krótka przerwa relaksacyjna. Jak pokazały wyniki eksperymentów, dotyczy to zarówno pamięci językowej, jak i przestrzennej. W jednym z doświadczeń uczestnicy słuchali krótkiej historyjki. Następnie niektórzy z nich grali w prostą grę (szukanie różnic między obrazkami), a inni byli wprowadzani do cichego, delikatnie oświetlonego pokoju, gdzie relaksowali się przez dziesięć minut (telefony komórkowe zostawiwszy na zewnątrz). Wyniki były jednoznaczne. Ci z badanych, którym dane było odpocząć, pamiętali historię lepiej nie tylko po kwadransie lub półgodzinie, ale też tydzień później. Potrafili przytoczyć o 10 proc. szczegółów więcej. Znaczy to, że dzięki odpoczynkowi więcej przyswojonej treści przeniosło się do ich pamięci długoterminowej.
W innym doświadczeniu badani zwiedzali wirtualny labirynt. I znów jednej grupie pozwolono odpocząć, a drugiej nie. Efekt był podobny, wspomnienia pierwszej grupy z komputerowego labiryntu były o 10 proc. dokładniejsze.
Nie tylko ćwiczenia z ciężarami
Wyniki badań ogłoszone w czasopiśmie „Hippocampus" mogą się przydać uczniom, studentom, aktorom i wszelkim innym osobom przygotowującym się do egzaminów lub publicznych wystąpień. Ale chyba każdy może wyciągnąć z nich wniosek dla siebie, bo sugerują one, że mamy tendencję, by przesadnie stymulować mózg, podczas gdy dla dobrej jego pracy potrzeba mu również relaksu. To trochę jak z ćwiczeniami na siłowni, raz na jakiś czas trzeba odłożyć na bok ciężary i trochę rozciągnąć mięśnie, posiedzieć w saunie albo rozluźnić się pod dłońmi masażysty.
Badania szkockich naukowców mają też znaczenie medyczne. Okazało się, że pozytywny wpływ relaksu na pracę pamięci przejawia się bardzo wyraźnie u ludzi cierpiących na demencję. Michaela Dewar i Michael Craig przeprowadzili również eksperymenty z udziałem takich właśnie osób. Zadaniem uczestników było zapamiętanie listy słów. Przy pierwszej próbie dwie trzecie pacjentów nie zdołało zapamiętać ani jednego wyrazu. Za drugim razem zastosowano przerwę relaksacyjną i wyniki były znacznie lepsze. Wszyscy badani zapamiętali mniejszą lub większą część listy (między 30 a 80 proc.).