Reklama

Pierwsi rolnicy Północy

Wiedzę o uprawie ziemi przekazali nam 8 tysięcy lat temu ludzie z regionu Morza Egejskiego.

Aktualizacja: 09.06.2016 14:13 Publikacja: 08.06.2016 18:15

Tak wyobrażał sobie osadę neolityczną rysownik z początku XX wieku.

Tak wyobrażał sobie osadę neolityczną rysownik z początku XX wieku.

Foto: EAST NEWS

My, w naszej części świata, byliśmy wtedy jeszcze na etapie myśliwych-zbieraczy. Ludzie z Południa przynieśli tu umiejętności, które pozwoliły pchnąć cywilizację do przodu. Tak przynajmniej wynika z badań genetycznych przeprowadzonych przez zespół Joachima Burgera z Uniwersytetu Jana Gutenberga w Moguncji.

Zbadano próbki pobrane z kości należących do przedstawicieli osiadłych grup rolniczych na terenach dzisiejszych Niemiec, Węgier i Hiszpanii. Porównano je z próbkami wyizolowanymi z kości ludzi z Grecji i Turcji. Okazało się, że mają wiele podobieństw wskazujących na jedną linię genetyczną łączącą populacje egejską i europejską.

W tym regionie rolnictwo było znane znacznie wcześniej. Pomysł, że sztukę uprawy roli przeniosły przemieszczające się grupy ludzi, jest sprzeczny z dotychczasowym poglądem głoszącym, iż takie umiejętności przenikają między kulturami. Jedni podpatrują drugich, włączając do swojego „menu" przydatne czynności – uważali badacze.

Opublikowane w „Proceedings of the National Academy of Science" wyniki niemieckich badań stoją w sprzeczności z takim poglądem. „Nasze badania zadają ostateczny cios rozumowaniu, że rolnictwo rozprzestrzeniało się w Europie przez wymianę idei, ale bez migracji ludzkiej" – podkreślają autorzy w PNAS. „Ta migracja jest oczywista i prowadzi do centralnej i południowo-zachodniej części Europy prosto ze starożytnej Grecji i północnej Anatolii". Joachim Burger uważa, że pierwsi rolnicy docierali do naszej części kontynentu w dwóch falach. Jedna przez Bałkany, druga od zachodu, przez Morze Śródziemne i Półwysep Iberyjski. Skąd ten pomysł?

Otóż zbadane próbki „europejskie" (z Hiszpanii i Niemiec) są bardziej zbliżone do poszczególnych genomów ludności napływowej niż do siebie wzajemnie. Co ciekawe, egejscy rolnicy – jak ich nazywa Burger – są też blisko spokrewnieni ze słynnym „człowiekiem lodu", Ötzim, którego doskonale zachowane ciało znaleziono w lodowcu na granicy włosko-austriackiej. Napływowa ludność wymieszała swoje geny z populacją myśliwych-zbieraczy zamieszkującą wówczas naszą część Europy.

Reklama
Reklama

Kilka tysięcy lat później do tej grupy dołączyli nowi – ludzie ze wschodnich stepów Europy i części Azji. Miało to miejsce ok. 5 tys. lat temu. Dzięki badaniom genetycznym Niemcy zdołali ustalić, jak wyglądali egejscy rolnicy. Co zaskakujące, mieli jasną skórę i prawdopodobnie ciemne oczy. Nie posiadali genów niezbędnych do trawienia mleka. Zdolność do trawienia laktozy zwykle znika po zakończeniu okresu karmienia piersią.

Jednak obecnie w Europie Północnej większość ludzi nawet w wieku dorosłym wytwarza dość enzymu trawiącego cukier w mleku. Znacznie gorzej radzą sobie z tym mieszkańcy Bliskiego Wschodu. Burger sądzi, że ta zdolność pojawiła się u naszych przodków później niż w okresie 8 – 5 tys. lat temu. Odrębnym problemem jest to, skąd ludzie zamieszkujący w epoce kamienia wschodnią część Morza Śródziemnego wiedzieli, czym jest rolnictwo. Od kogo się tego nauczyli? Dlaczego migrowali na północ?

Wiadomo tylko, że mieszkali na obszarze tzw. Żyznego Półksiężyca – obszaru od Egiptu do Mezopotamii będącego kolebką wielkich cywilizacji Bliskiego Wschodu. Rolnictwo tam rozwinęło się już 10 tys. lat temu.

Badania DNA pozwolą stwierdzić, czy ludzie, którzy dotarli na północ Europy, byli potomkami mieszkańców Żyznego Półksiężyca. Być może okaże się, że w zamierzchłej przeszłości to właśnie uchodźcy z dzisiejszej Syrii i Iranu uczyli nas umiejętności fundamentalnej dla rozwoju cywilizacji.

Nowy gatunek czy skarlały człowiek

Nie ustaje debata prowadzona przez antropologów i archeologów na temat „hobbitów" – karłowatych ludzi z indonezyjskiej wyspy Flores. Ich szczątki odkryto w 2003 roku w jaskini Liang Bua. Osiągali wzrost 120 cm, żyli jeszcze zaledwie 12 tysięcy lat temu.

Jedni badacze uważają, że byli to zdegenerowani przedstawiciele Homo sapiens (ostatnio uważali, że cierpieli na syndrom Downa). Drudzy sądzą, że to całkowicie nieznany gatunek, który ewoluował w odosobnieniu. Najnowszą salwą w tej naukowej batalii jest odkrycie na wyspie Flores co najmniej trzech skamieniałych fragmentów szkieletów karłowatych ludzi. To pierwsze odkrycie na wyspie poza wspomnianą jaskinią Liang Bua. Co najważniejsze – odkryte tam szczątki są bardzo stare, pochodzą sprzed 700 tysięcy lat. Żuchwa i zęby spoczywały w Mata Menge, około 70 km od pierwszego znaleziska.

Reklama
Reklama

Są jeszcze mniejsze, niż te należące do hobbitów. Znaleziono również proste narzędzia kamienne, zbliżone do tych, które przypisuje się Homo floresiensis. Wyspa jest pełna osobliwości przyrodniczych; żyły tam karłowate słonie, do dzisiaj można spotkać 40-centymetrowe szczury. Żyją tam też największe jaszczurki – warany osiągające 3 m długości.

Nauka
Naukowcy wskazują na zaskakującą przyczynę epidemii dżumy. „Jedna z największych katastrof ludzkich”
Nauka
Przełomowe badania DNA zaprzeczają popularnej teorii. Chodzi o ewolucję Homo sapiens
Nauka
Po co robotnice zabijają własne poczwarki? Niezwykłe zachowanie mrówek
Nauka
Ostatnia superpełnia w tym roku już niedługo. Kiedy obserwować Zimny Księżyc?
Materiał Partnera
Radio na laser i opary rubidu. Kwantowy wynalazek fizyków z UW
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama