Operatorzy płatnej telewizji będą walczyć w parlamencie o zmiany zapisów nowelizacji prawa autorskiego. Chodzi o stawki płacone przez operatorów i nadawców telewizyjnych organizacjom zbiorowego zarządzania prawami (OZZ). Płacą je Związkowi Autorów i Producentów Audiowizualnych oraz ZAiKS za to, że za ich pośrednictwem są odtwarzane np. utwory muzyczne.
Propozycja nowelizacji jest zdaniem kablówek i platform cyfrowych niesprawiedliwa, bo zgodnie z nią tabele stawek mogą ustalać wyłącznie OZZ (operatorzy wywalczyli sobie tylko prawo do wnioskowania do sądu o odrzucenie tabel). Obawiają się, że OZZ będą windować stawki.
W ostatnich dniach bezskutecznie walczyli w Senacie o to, by mieć prawo do proponowania stawek.
Tabele stawek są od lat kwestią sporną. Sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego, który swoim orzeczeniem poparł stanowisko operatorów. W rezultacie ówczesne tabele stały się nieważne i od kilku lat współpraca między operatorami i OZZ opiera się na indywidualnie podpisanych umowach. – Średnia stawka europejska wynosi 3,8 proc. przychodów z tytułu reemisji sygnału. W Polsce dzisiaj operatorzy płacą więcej. Chcielibyśmy też, żeby do tej stawki wliczała się już opłata na Polski Instytut Sztuki Filmowej – mówi Józef Kot z zarządu Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej zrzeszającej operatorów kablowych.
Odmienne stanowisko prezentują organizacje zbiorowego zarządzania. – Proponowane zapisy przewidują ochronę autorów jako słabszego podmiotu w negocjacjach. A my mamy jeszcze słabszą pozycję niż artyści, którzy mogą np. odmawiać występów, gdy nie odpowiadają im warunki. W stosunku do operatorów kablowych występujemy w roli petenta, bo to nie my mamy pieniądze – mówi Krzysztof Szuster, zastępca dyrektora generalnego ZAiKS. – Polska kablówka ma w ofercie średnio ok. 60 stacji. To dużo w porównaniu z innymi krajami, więc i stawka nie może być porównywalna – dodaje.