Awaria, choć potrwała zaledwie kilka minut, pokazała jedno. Jak bardzo globalna sieć uzależniona jest od usług oferowanych przez amerykańskiego giganta. Widać to w statystykach. Wystarczy spojrzeć na wykres przedstawiający liczbę odwiedzanych przez internautów stron na minutę, przygotowany przez GoSquared Engineering.

źródło: engineering.gosquared.com.

Przerwa w działaniu usług Google jest wyraźnie widoczna. Problemy zaczęły się około 23:52 BST (British Summer Time – red.). W efekcie w ciągu dwóch minut globalny ruch w Internecie skurczył się aż o 40 proc., by w następnych pięciu odzyskać swoje dotychczasowe poziomy, przestrzelić je, zyskać około 30 proc. ponad średnią i następnie wrócić na dawne tory. Po 10 min było po wszystkim i większość internautów pewnie nawet nie zauważyła, że miała miejsce awaria. Jednym z wielu świadectw, że takie zdarzenie miało miejsce, jest np. zbiór czerwonych kropek w panelu stanu Google Apps.

Przerwa w działaniu nie będzie miała poważniejszych konsekwencji dla Google. Eksperci wyceniają, że 5 min offline, będzie kosztowało spółkę 500 tys. dol.