A już ślub gwiazdy jest wiadomością megaszczęśliwą. Nie tylko dla samych bohaterów, ich rodzin i znajomych. Ślub celebryty jest wiadomością szczęśliwą dla całego narodu, który może razem z nim przeżywać piękne chwile. Dzieje się tak oczywiście dzięki kolorowej prasie, która szczegółowo (w miarę możliwości) informuje o poszczególnych wydarzeniach.
Ostatnio opinię publiczną zelektryzowały aż cztery śluby: Małgorzaty Kożuchowskiej i Bartka Wróblewskiego, Kasi Cichopek i Marcina Hakiela, Piotra Kraśki i Karoliny Ferenstein oraz – last but not least – Jolanty Pieńkowskiej z miliarderem Leszkiem Czarneckim (przy czym „miliarder” jest tu nie bez znaczenia, ponieważ w kategorii statusu społecznego sytuuje się jeszcze wyżej niż zwykła gwiazda). Małgorzata Kożuchowska trzymała w tajemnicy wszystkie szczegóły dotyczące miejsca i godziny uroczystości, ale zgodziła się pozować z narzeczonym dla „Vivy!” (na wyłączność) do sesji w stroju ślubnym. „Wszystko, co w życiu ważne, umiała zapewnić sobie sama. Wszystko prócz miłości. A kiedy w nią zwątpiła, pojawił się on” – donosi „Viva!”. Ślub Piotra Kraśki i Karoliny Ferenstein z pewnością zainspiruje wszystkich tych, którzy uważają, że kościół to zbyt banalna sceneria dla tak wyjątkowego wydarzenia. „Dziennikarz telewizyjnej Jedynki i mistrzyni Polski w skokach na koniu bez przeszkody powiedzieli sobie »tak«. Ślub odbył się w scenerii hippicznej w mazurskim Gałkowie – rodzinnej posiadłości panny młodej. On wystąpił w butach do jazdy konnej i w bryczesach, ona przepisowo w bieli”.
„Chcemy razem iść przez życie” – zawiadamia w „Vivie!” Kasia Cichopek, która popularnością już dawno przerosła niewolnicę Isaurę. „To w górach po raz pierwszy Marcin powiedział Kasi, że ją kocha. Dlatego nie wyobrażali sobie innego miejsca na ślubną ceremonię”. I stało się. 20 września w zakopiańskim kościele na Krzeptówkach. Sensacje „Vivy!” próbuje przebić dwutygodnik „Party. Życie gwiazd!”, który także zamieszcza zdjęcia ze ślubu i z wesela. „Viva!” wygrywa. Poza zdjęciami z wesela ma także pozowaną sesję zdjęciową na trzech rozkładówkach i romantyczną story.
Magazyn o gwiazdach „Show” miał szczęście, że na początki jego istnienia na rynku przypadło tak głośne wydarzenie jak ślub Jolanty Pieńkowskiej (dawny zawód – dziennikarka, obecny – gwiazda). Niestety, magazynowi nie udało się zdobyć zdjęć ze ślubu, który odbył się we Francji, ponieważ, jak informuje magazyn: „Jolanta Pieńkowska i Leszek Czarnecki unikają rozgłosu wokół swego uczucia. Nie chodzą na bankiety, cenią wspólne romantyczne chwile”. A przecież pani Pieńkowska, były pracownik wydawnictwa Bauer, mogła pójść na rękę dawnemu pracodawcy i podesłać parę fotek. Ach, ci polscy celebryci, opętała ich ta sama obsesja paparazzich jak na Zachodzie. Strzegą prywatności, gdy lud tak czeka na każdą wiadomość z ich życia.