[b]Rz: Czy prasa naprawdę jest małemu dziecku potrzebna?[/b]
[b]Joanna Pluta:[/b] Poprzez łączenie tekstu z ilustracją czy poprzez zagadki rozwija w maluchach spostrzegawczość, pamięć, myślenie twórcze, wyobraźnię. Daje dziecku pośredni i bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem. Pośredni – bo opowiada o innych w różnych sytuacjach, ucząc przy tym postaw społecznych, a bezpośredni – bo rodzic musi na 10 – 15 minut usiąść z dzieckiem, by tę dziecięcą gazetkę przeczytać.
[b]Czy tego samego nie daje książka?[/b]
Tak, daje. Ale książka, choćby była najlepiej napisana i zilustrowana, więcej wymaga od rodzica, który musi sam (o ile w ogóle na to wpadnie i o ile mu się chce) wymyślać pytania do przeczytanego opowiadania. Musi pogłówkować, na co zwrócić dziecku uwagę przy oglądaniu ilustracji. Tymczasem gazeta prowadzi za rękę: podsuwa gotowe pytania do opowiadań, co bardzo pomaga uczyć czytania ze zrozumieniem. Pozostawia też puste miejsca dla twórczości małego czytelnika. Pisma są w większości interaktywne. Labirynty i rebusy dostosowywane są do wieku dziecka, dzięki czemu ma ono satysfakcję, że poradziło sobie z zadaniami. Poza tym gazeta daje dziecku przyjemność poprzez swą cykliczność. Ma ono w niej swoje ulubione rubryki, czeka na kolejne odcinki przygód ulubionych bohaterów. Udowodniono, że dzieci, które mają stały kontakt z czasopismem, nie mają trudności z rozumieniem symboli graficznych, co w przyszłości ułatwia im naukę pisania.
[b]Czy są w pani ocenie złe pisma dla dzieci?[/b]