Natomiast, jak to w jeździectwie mawiają, „w Polsce ktoś pierwszy być musi, ale kiedyś trzeba wyjechać na międzynarodowy parkur". No, to wyjechaliśmy. A w zasadzie to „parkur międzynarodowy" przyjechał do nas.
Przez trzy dni gościliśmy jednego z 12 mistrzów, którzy otrzymali najwyższe odznaczenia od obu światowych przewodników: pięć czapek od „Żółtego Przewodnika" Gault & Millau oraz trzy gwiazdki od „Czerwonego Przewodnika" Michelin. Sztuka to nie lada przez lata utrzymywać się w światowej ekstraklasie. Dbać dzień po dniu o precyzję każdego elementu dania i serwisu. Doglądać wszystkiego osobiście, opierając się pokusom blichtru i zasłużonych skądinąd splendorów.
Gilles Goujon, bo to o nim mowa, prowadzi wspaniałą restaurację, przewrotnie nazwaną oberżą (Auberge du Vieux Puits), w małej wiosce w górach na południu Francji. Dania tam serwowane zachwycają elegancją smaku, wyrafinowanym doborem technik i szacunkiem dla produktów. Tu nic nie jest przypadkowe, nawet goście, którzy aby tu dotrzeć, muszą pokonać wąziutkie, kręte serpentyny. A dotrzeć warto, o czym świadczą nie tylko topowe noty, ale także gościnnie witająca, fantastycznie wyszkolona, a mimo to naturalnie ciepła i lubiąca gości obsługa. Sam szef często dołącza na tarasie do gości zagryzających kawę po kolacji uroczymi petit fours, choć niechętnie opuszcza mury restauracji.
Tym większy to dla nas zaszczyt, że ten szef kuchni przyjął zaproszenie polskiego Gault & Millau i zdecydował się odwiedzić Warszawę. Dał się zaprosić do sprawdzenia naszej czołówki kulinarnej i poznania polskich smaków. Była to jego pierwsza wizyta i wygląda na to, że nie ostatnia! Ciekawość tylko wzrosła, a tylu szefów wartych jest poznania.
Patrzenie oczyma człowieka, który łączy geniusz i pokorę, a osiągnąwszy laury w swojej dziedzinie, nie ma presji stałego potwierdzania swojej pozycji, jest bezcenne. Wyrafinowaną zabawą jest gra w ocenianie poszczególnych dań z tej klasy zawodnikiem. A przy okazji potwierdzeniem naszych not z „Przewodnika" – choć zupełnie bezwiednym, wszak przed premierą tegorocznej edycji oceny nikomu nie są ujawniane. Tym większa nasza radość, bo okazało się, że nasze obserwacje są podobne.