Światowa Organizacja Zdrowia wyliczyła, że każda godzina siedzenia skraca nasze życie o 21 minut (czyli o 10 minut więcej niż jeden wypalony papieros). Jak wynika z danych Komisji Europejskiej 15 proc. Europejczyków nie spaceruje nawet przez 10 minut tygodniowo, a 12 proc. siedzi codziennie przez ponad 8,5 godziny. Niestety nie zwiększamy poziomu aktywności fizycznej w tempie, które zapewniałoby nam długie i wolne od chorób życie. Dodatkowo największa grupa Polaków, według MultiSport Index 2018, podejmuje aktywność fizyczną tylko raz w miesiącu (62 proc.), a co czwarty z nas nie ćwiczy wcale. Za to uwielbiamy leki dostępne bez recepty (OTC) i suplementy diety. Jak wynika z badań CBOS, przeprowadzonych w 2016 toku, w Polsce niemal dziewięciu na dziesięciu dorosłych (89 proc.) stosuje leki bez recepty. Najczęściej są to środki przeciwbólowe i przeciwzapalne (68 proc.), a także łagodzące objawy przeziębienia lub grypy (68 proc.). W raporcie „Leki dostępne bez recepty i suplementy diety” pojawia się niepokojąca informacja dotycząca Polski „należymy do krajów o relatywnie wysokiej konsumpcji leków dostępnych bez recepty (OTC, ang. over the counter). Na ich promocję przypada najwięcej środków wydawanych na reklamę, co sprawia, że jesteśmy jedynym krajem w Europie, w którym rynek reklamowy produktów farmaceutycznych przewyższa wartością inne.” Pojawia się zatem pytanie, czy możemy jeszcze wzmocnić się przez sezonowym spadkiem odporności nie korzystając wyłącznie z leków?
A psik, czyli afera chusteczkowa
W Japonii dmuchanie nosa i kichanie w miejscu publicznym uznawane jest za niegrzeczne, a wręcz odpychające. Inaczej sprawa ma się u Europejczyków - tutaj widok osoby przeziębionej, która wyciera nos lub kaszle nie jest rzadkością. Szczególnie w okresie jesiennym, kiedy swoje „5 minut” mają różnego infekcje dróg oddechowych. Są one wywoływane przez wirusy, a jest ich obecnie około 200 rodzajów. Zaliczamy do nich rhinowirusy, adenowirusy, koronawirusy, wirusy grypy i paragrypy. Przenoszone drogą kropelkową, mnożą się i wnikają w błony śluzowe wywołując stan podgorączkowy. Mimo jego oczywistych konsekwencji zdrowotnych w postaci kataru, kaszlu czy bólu gardła, aż 69 proc. Polaków pojawia się w pracy mimo przeziębienia lub grypy[1]. Wyniki są niepokojące, szczególnie że w miejscu pracy spędzamy większość dnia, będąc w ciągłym kontakcie z innymi osobami. Każde pojedyncze kichnięcie to wyrzucenie z organizmu bakterii i wirusów na odległość do 3 metrów z prędkością 40km/h. Unikanie kontaktu z wirusem to oczywiście najskuteczniejszy sposób na pozostanie zdrowym, jednak w okresie wzmożonych zachorowań – do których jesień niewątpliwie należy - w teorii jest to niemożliwe. W praktyce jednak, wystarczy odpowiednio wcześnie rozpocząć przygotowania na siłowni lub w klubie fitness. Aktywność fizyczna skutecznie wspomaga odporność organizmu i coraz częściej zalecana jest przez lekarzy jako skuteczny środek zapobiegający wielu chorobom.