Sokoły wypuszczono z gniazda adaptacyjnego na wieży zegarowej Galerii Krakowskiej. To próba ponownego wprowadzania tego gatunku do życia w Polsce. Dlaczego w mieście?
Według prof. Zbigniewa Bonczara z Katedry Zoologii i Ekologii Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, miasto z jego budowlami to substytut skalnej pustyni, w której sokoły czują się najlepiej. - Tu jest wiele miejsc, takich jak półki i gzymsy, gdzie mogą się zatrzymywać, a w przyszłości zakładać gniazda. Tu jest ich podstawowy pokarm - ptaki, które można łowić w locie - mówił prof. Bonczar na chwilę przed tym, jak krakowskie sokoły odzyskały wolność.
Do gniazda adaptacyjnego sokoły zostały wprowadzone 11 lipca. Przez ostatnie dwa tygodnie przyzwyczajały się i do gniazda, i okolicy, uznając je za miejsce swego urodzenia. Raz dziennie sokołom dostarczany był pokarm.
Według prof. Bonczara wypuszczone sokoły nie zagoszczą w Krakowie na długo, ale na pewno tu powrócą. - Podejmą daleką wędrówkę. Po opuszczeniu gniazda przedstawiciele tego gatunku tak właśnie się zachowują - zwiedzają świat. Dlatego sokół występuje na wszystkich kontynentach. Sokoły z Polski latają najczęściej do krajów Europy Zachodniej. Tam łączą się w pary i po trzech, czterech latach wracają do miejsca, z którego zostały wypuszczone, by założyć własne gniazdo - wyjaśnia.
Krakowskie sokoły jeszcze przez trzy tygodnie powinny wracać do tymczasowego gniazda, w którym czekać będzie na nie świeży pokarm. Potem usamodzielnią się, czyli opanują sztukę polowania, i odlecą na zachód. Gdy powrócą, mogą rozmnażać się w Krakowie, ale nie będzie ich przybywać w bardzo szybkim tempie, ponieważ ptaki te mają jeden lęg w roku, składając od dwóch do maksimum sześciu jaj.