Łacińska nazwa ślimaka będzie brzmiała "Crikey steveirwini". "Crickey!" (rany! rety!) był to ulubiony okrzyk Irwina.
Dlaczego ślimak i czemu akurat ten? John Stanisic, badacz z Queensland Museum, tłumaczy, że zgniłozielone ubarwienie drzewnego ślimaka skojarzyło mu się z koszulami i szortami khaki, które tak chętnie nosił Irwin.
- To wyjątkowo rzadki gatunek ślimaka - zapewnia Stanisic w rozmowie z AFP. - Jest kolorowy. Jego przeplatające się kremowe, pomarańczowobrązowe i czekoladowe pasy dają ogólne wrażenie koloru khaki - opowiada. I to właśnie przypomniało naukowcom o sławnym "Łowcy krokodyli".
Ślimaka Crikey steveirwini jak dotąd znaleziono tylko w trzech miejscach na szczytach gór (powyżej 1000 metrów n.p.m.) w australijskim stanie Queensland.
Irwina upamiętniono już na wiele sposobów. Ma rezerwat, drogę i antywielorybniczy statek swojego imienia. Nazwę Elseya irwini nosi też gatunek żółwia wężoszyjnego, odkryty w 1990 przez samego Irwina.