Problem nierozwiązany od lat: czy godzi się, by dzikie, drapieżne zwierzęta żyły na archaicznym wybiegu tuż przy jednej z głównych arterii stolicy? – Od dawna nas to nurtuje. I należy ten problem rozwiązać – przyznaje dr Andrzej Kruszewicz, dyrektor zoo. Dlaczego dopiero teraz zoo rozpoczyna debatę? – Bo była powódź. Przecież od lat mówimy, że coś z tym wybiegiem trzeba zrobić.
Sam uważa, że wybieg ten należałoby gruntownie przebudować. – Przydałby się tam wodospad. Wybieg należałoby oddzielić od ulicy ekranami dźwiękoszczelnymi. Jestem za tym, by wybiegu nie likwidować – mówi szef zoo.
Swój głos w debacie warszawiacy mogą wysłać na adres: [mail=zoo@zoo.waw.pl]zoo@zoo.waw.pl[/mail] lub [mail=andrzej.kruszewicz@zoo.waw.pl]andrzej.kruszewicz@zoo.waw.pl[/mail]. – Z e-maili wynika, że 60 proc. ludzi chce, by niedźwiedzie zostały, ale w wyremontowanym wybiegu – mówi dyr. zoo.
A problem powodzi nadal dotyka zoo. Wody gruntowe wybijają. Podnoszą się fosy u tygrysów i lwów, przed wybiegiem flamingów także wylało.
– Liczymy, że woda opadnie – mówił Kruszewicz.