W sobotnie przedpołudnie vis-á-vis zoo w parku Praskim było ciepło, słonecznie i bezwietrznie. Lepszej pogody nie mogło sobie wymarzyć tysiąc szczęśliwców, którym udało się zarezerwować miejsce startowe w tym biegu. Bo tylko 28 min trwała internetowa rezerwacja miejsc.
Po starcie z ul. Ratuszowej biegacze od razu skręcali przez bramę główną do zoo. – Patrzcie dzieciaki, jakie różowe są te flamingi! – wołały biegnące matki, które przed sobą pchały wózki z dziećmi. Potem pokazywały im żubry i zebry, cały czas zachęcając pociechy do podziwiania ogrodowej fauny. A wszystko w biegu, wypowiadane przez rodzicielki bez zadyszki.
– Ale te małpy wyją – dziwili się biegnący na wysokości wyspy gibonów. Był też świąteczny akcent, który nie uszedł uwadze biegnących: wielkie, betonowe jajo pisanka z cementowni Górażdże. W wielkanocne wzorki pomalowały jajo Szwarne Dziołchy, pieśniarki wspierane przez cementownię. Betonowy kolos (3,5 m wysokości, czyli ok. pół żyrafy) stoi przy baby zoo.