Reklama

Trzecie życie kota

Andrea, śliczna bezpańska kotka, która w zeszłym roku trafiła do schroniska w amerykańskim stanie Utah, to miauczący dowód na to, że koty naprawdę mają wiele żyć

Publikacja: 06.01.2012 23:52

Kotka Andrea i jej nowa pani

Kotka Andrea i jej nowa pani

Foto: AP

Jak informuje AP, ponieważ Andrea przez 30 dni nie znalazła nowego domu, pracownicy schroniska w West Valley City zdecydowali o jej uśpieniu. Kotkę włożono do specjalnej komory i wpuszczono do środka trujący gaz. Zwierzak przeżył jednak próbę uśmiercenia, zatem ją ponowiono. Tym razem Andrea nie dawała już żadnych znaków życia. W plastikowej torbie trafiła do chłodziarki.

Po pewnym czasie, ku zdziwieniu pracowników schroniska, okazało się, że futrzak jednak żyje, chociaż cierpi na hipotermię. – Gdy tylko wyciągnięto ją z torby, natychmiast zaczęła ocierać się o pracownika schroniska. Była bardzo wdzięczna, że ją uratowano. Ona po prostu kocha życie – opowiadała telewizji KABC Janita Coombs, wolontariuszka ze schroniska. – Jest oczywiście bardzo twarda – dodała.

Wówczas pracownicy przytułku dla zwierząt postanowili, że nie będą więcej próbowali zabijać kota.

– To był jeden z tych przypadków, kiedy pomyśleli, że ten kot naprawdę chce żyć. Dajmy mu więc jeszcze szansę na znalezienie domu – tłumaczył rzecznik miasta Aaron Crim, cytowany przez „Salt Lake Tribune". Tym razem się udało. Andrea ma już nowy dom – zaopiekowała się nią Janita Coombs – i cieszy się każdą myszą.

Reklama
Reklama

Żywotna kotka stała się znana w całych Stanach Zjednoczonych. Ale też jej przypadek wywołał burzliwą dyskusję na temat stosowania komór gazowych do uśmiercania bezdomnych czworonogów. Obrońcy zwierząt apelowali o znalezienie jakiejś innej metody im odbierania życia.

Jak informuje AP, ponieważ Andrea przez 30 dni nie znalazła nowego domu, pracownicy schroniska w West Valley City zdecydowali o jej uśpieniu. Kotkę włożono do specjalnej komory i wpuszczono do środka trujący gaz. Zwierzak przeżył jednak próbę uśmiercenia, zatem ją ponowiono. Tym razem Andrea nie dawała już żadnych znaków życia. W plastikowej torbie trafiła do chłodziarki.

Po pewnym czasie, ku zdziwieniu pracowników schroniska, okazało się, że futrzak jednak żyje, chociaż cierpi na hipotermię. – Gdy tylko wyciągnięto ją z torby, natychmiast zaczęła ocierać się o pracownika schroniska. Była bardzo wdzięczna, że ją uratowano. Ona po prostu kocha życie – opowiadała telewizji KABC Janita Coombs, wolontariuszka ze schroniska. – Jest oczywiście bardzo twarda – dodała.

Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama