Reklama

Smaki zjednoczone

Rozpoczął się rok szkolny.

Publikacja: 08.09.2016 17:05

Smaki zjednoczone

Foto: 123RF

Tak, żaden to news, niemniej przy okazji uroczystej akademii otwierającej nowy sezon Zespołu Szkół Bednarska, poza wzruszeniami matki posyłającej latorośle ku wiedzy, spadło na mnie olśnienie. Otóż po wzniosłych przemówieniach wystąpiły dwie urocze absolwentki. Jedna z zapałem opowiadała o organizowaniu uniwersytetu demokratycznego, zaś już pierwsze zdania z ust drugiej przykuły moją uwagę.

Zaczęła od przedstawienia założeń, jakże mi bliskich. Bo czyż nie jest prawdą, że kulinaria są jednym z najlepszych i najbardziej wymownych nośników kultury? Jedzenie łączy, łagodzi obyczaje, opowiada historie. Zasiadanie do wspólnego stołu zacieśnia relacje i umożliwia dialog.

I to właśnie stało się punktem wyjścia grupy młodych ludzi, którzy obserwując z coraz większym niepokojem i niesmakiem zaostrzający się dyskurs polityczny na temat uchodźców, postanowili włączyć się weń w sposób dalece mądrzejszy niż dorosłe gadające głowy. Postanowili stworzyć miejsce, w którym w najbardziej naturalny i wymowny sposób rozmaite kultury będą mogły się spotykać i oswajać. Miejsce, w którym za pomocą jedzenia uchodźcy z krajów objętych konfliktami zbrojnymi będą mogli opowiadać historie swoich państw, swoich doświadczeń migracyjnych, poznawać i dawać się poznać.

Zwrócili się do polskich artystów o wsparcie. I dostali fantastyczne – prace wielkich i znanych. Dzięki zorganizowaniu ich aukcji oraz wsparciu crowdfundingu pozyskali środki na stworzenie tego miejsca.

Kuchnia Konfliktu, bo o niej mowa, to raptem niewielki food truck posadowiony nad Wisłą, obok słynnego Placu Zabaw. Pracuje tam, zupełnie legalnie, kilku imigrantów. Każdy z nich pochodzi z innego kraju, każdy z nich przygotowuje dania i opowieści, którymi chce się dzielić. Menu zmienia się co kilka dni, a wraz z nim drukowane są ulotki przybliżające historię i podstawowe fakty na temat tego państwa. Jedyne, co ich teraz martwi, to nadciągająca jesień, wymuszająca zmianę formuły foodtruckowej.

Reklama
Reklama

A może by tak urzędnicze paluszki omsknęły się i zamiast skupiać na nielegalnych reprywatyzacjach, znalazły w mieście lokal, w którym ta wspaniała inicjatywa będzie mogła trwać poza sezonem? Nie potrzebują więcej niż dach nad głową. Natomiast efekty ich działań zachwycają i onieśmielają.


Mniej misyjnie, za to pysznie i radośnie, jest w ulokowanym nieopodal, na Barce Wynurzenie, barze Munchies. To jeden z najciekawszych fast foodów w wersji slow w Warszawie. Jego autorzy to trzej młodzi gniewni, którzy poznali się, pracując w Atelier Amaro. Tu pokazują, jak można podkręcić jedzenie w wersji street, i robią to z niezwykłym wdziękiem.

Ich hitem są poutiny, czyli montrealski przebój dla prawdziwych twardzieli. Słuszna porcja frytek podana jest z sosami, dodatkami i tabunem kalorii. Ale pysznych kalorii. Prowokacyjnie brzmiące KFC to nic innego jak Korean Fried Chicken, ostre skrzydełka serwowane dla odmiany z… frytkami i salsami. Szczęścia dopełnia brownie z krówką, owocami i karmelizowanym słonecznikiem. Plus piwo z szerokiej palety oferowanej w barze na drugim końcu barki.

Lato się kończy, pędźcie nad Wisłę oglądać i smakować te cuda. Może przegryzając chiapati z Kuchni Konfliktu, wpadniecie na pomysł, jak można wesprzeć tych wspaniałych młodych ludzi.

Le Cedre 61

Szef kuchni Jamal Ayed

Lokal mieści się niedaleko zoo, przy alei Solidarności, naprzeciw wybiegu dla niedźwiedzi brunatnych albo, jak mówią warszawiacy – naprzeciw misiów. Serwuje autentyczną kuchnię libańską.
W restauracji czuć klimat Bliskiego Wschodu: bogato urządzone wnętrza z dominującymi złotem i czerwienią, wygodne siedziska z baldachimami, orientalne dywany, shishe. Le Cedre idealnie nadaje się na romantyczną (i nieco egzotyczną!) kolację, jak również spotkanie w gronie przyjaciół.

Karta jest bardzo obszerna. Warto spróbować którejś z przekąsek w chlebie libańskim podpiekanym na ruszcie, np. kallaj jebne z serem, arayes z mielonym mięsem lub zaatar zeit z aromatycznym oregano z oliwą. Można skusić się na jasną, delikatną, ale z wyraźnym orientalnym aromatem zupę z soczewicy shourbat addas. Kafta harra to pikantne grillowane szaszłyki z jagnięciny podawane z sosami, np. aromatyczną ostrą harissą albo kremowym czosnkowo-cytrynowym toum. Warto wziąć kharouf mehchi: na niewysokim walcu aromatycznego ryżu i w jego bezpośrednim sąsiedztwie spoczywają duszone do niezwykłej miękkości kawałki wybornej jagnięciny. Ciekawy zestaw deserów! Lubiącym, żeby było bardzo słodko, polecić można ousmallieh, czyli ciasto nitkowe, wyglądające jak makaron, z aksamitnym kremem budyniowym i pistacjami.

PSST! Atrakcyjny wybór win libańskich, m.in. ze słynnej winnicy Château Musar.

10,5/20

Libańska/Swobodna

al. Solidarności 61

03-402 Warszawa

tel. +48 22 670 11 66

www.lecedre.pl

Czynne

codziennie 11.00–23.00

Średnie ceny

przystawka    20 zł

danie główne    47 zł

deser    25 zł

Menu degustacyjne

11 dań    59 zł

Płatność kartą

Visa MC AmEx

Malika

Szefowa kuchni Ewa Malika Szyc Juchnowicz

Przy jednej z centralnych ulic Gdyni jest miejsce, gdzie zawsze świeci słońce, pachną egzotyczne przyprawy i słychać melodyjną arabską muzykę. To restauracja Malika, której właścicielką i szefową kuchni jest Ewa Malika Szyc Juchnowicz. Tę urodzoną w Algierii tłumaczkę z języka francuskiego znamy z I edycji Top Chefa.

Królują tutaj potrawy trzech północnoafrykańskich krajów: Maroka, Algierii i Tunezji, czyli Maghrebu w pierwotnym tego słowa rozumieniu. Charakteryzują się bogatym aromatem i wielowymiarowym smakiem. Malika przygotowuje je, bazując na lokalnych i sezonowych produktach. Połączenia smaków często są nieoczywiste. Dodanie do tradycyjnej zupy harira, której bazą jest soczewica i cieciorka, bałtyckiego łososia było posunięciem śmiałym i dało smakowity efekt. Gęstość, aromat i pikantność potrawy doskonale wydobywają walory tej tłustej ryby.
Żelazną pozycją w karcie jest tadżin, duszona w piecu jednogarnkowa potrawa, zawdzięczająca nazwę ceramicznemu naczyniu, w którym powstaje. W Malice czeka na gości przygotowany w ten sposób swojski policzek wołowy z plasterkami buraka, któremu towarzyszą m.in. laski cynamonu, pomarańcze i oliwki. Ukoronowaniem posiłku jest kawa parzona po arabsku (z kardamonem) lub marokańska herbata miętowa – whiskey berbere, którą na znak szacunku dla gości kelnerzy nalewają z wysoka.

PSST! Warto pogawędzić z obsługą lub z szefową na temat marokańskich win obecnych w karcie Maliki. A jeszcze lepiej któregoś spróbować.

12,5/20 

Arabska/Rodzinna

Świętojańska 69

81-389 Gdynia

tel. +48 58 352 00 08

www.restauracjamalika.pl

Czynne

codziennie 12.00 do ostatniego gościa

kuchnia:

codziennie do 22.00

Średnie ceny

przystawka    22 zł

danie główne    42 zł

deser    17 zł

Menu degustacyjne

6 dań    130 zł

Płatność kartą

Visa MC AmEx

Żydowska Restauracja Mandragora

Szef kuchni Bartosz Mazur

Bartosz Mazur to miłośnik tradycyjnej kuchni żydowskiej. Szczególnie upodobał sobie stare przepisy, które wykorzystuje w restauracji.

Lokal mieści się w Kamienicy Pod Lwami, tuż obok Trybunału Koronnego. Wnętrze jest bardzo przytulne, urządzone w stylu dawnego żydowskiego domu (dyskretne oświetlenie, szydełkowe serwety na stołach, klimatyczne zdjęcia na ścianach). Personel, ubrany w tradycyjne stroje, jest bardzo pomocny w tłumaczeniu, co kryje się pod nazwami potraw.

Karta zawiera wiele typowych dań żydowskich. Można tu zjeść gęsi pipek, czyli nadziewane wątróbkami i mięsem gęsie szyje (a ściślej zdjęte z nich skóry), albo pierś z kaczki z pestkami granatu. Granat to owoc tradycyjnie spożywany na Rosz Haszana, czyli żydowski Nowy Rok, a jego jedzenie skłania ponoć człowieka do czynienia wyłącznie dobra. Na przekąskę warto zamówić wyjątkowo grube placki ziemniaczane, które są przygotowywane na bieżąco dla każdego gościa. Trzeba na nie poczekać ok. pół godziny, ale naprawdę warto. W piątki i soboty można spróbować specjalnego menu szabasowego. Jednym z popisowych dań jest gęś glazurowana miodem i upieczona, a podawana z chałką: przepyszna, krucha, o fantastycznym miodowym posmaku. Na szczególną uwagę zasługują własne wypieki cukierni, jak również swojski chleb, który można kupić na wynos.

PSST! Raz do roku organizowany jest pokaz tradycyjnego żydowskiego wesela, pełnego muzyki i ciekawych obrzędów.

12,5/20 

Żydowska/Swobodna

Stare Miasto

Rynek 9

20-112 Lublin

tel. +48 81 536 20 20

www.mandragora.lublin.pl

Czynne

niedz.–czw. 12.00–22.00

pt.–sob. 12.00–24.00

Średnie ceny

przystawka    17 zł

danie główne    34 zł

deser    14 zł

Płatność kartą

Visa MC AmEx

Tatarska Jurta

Szefowe kuchni Dżenneta Bogdanowicz, Elwira Bogdanowicz-Witczak, Dżemila Bogdanowicz-Talkowska

Kilkanaście lat temu Dżenneta Bogdanowicz namówiła męża, by w gospodarstwie w Kruszynianach, odziedziczonym po jego tatarskich przodkach, otworzyć agroturystykę i serwować gościom tradycyjne tatarskie potrawy. Niewielu wierzyło w powodzenie tego pomysłu. Tymczasem Dżenneta z pomocą rodziny stworzyła miejsce znane i lubiane. Goście przebywają wiele kilometrów, aby spróbować słynnego już pierekaczewnika, czyli wielowarstwowego ciasta z nadzieniem (zob. s. 149), potrawy, którą dzięki staraniom Dżennety wpisano na ministerialną Listę produktów tradycyjnych i która jest także prawnie chroniona w UE jako Gwarantowana Tradycyjna Specjalność. Tatarską Jurtę odwiedził nawet książę Karol w czasie swej krótkiej wizyty w Polsce.

W kuchni tatarskiej dominują pierogi z najróżniejszymi nadzieniami i w najróżniejszych odmianach: pieczone, smażone, gotowane na parze. Te podawane w Jurcie są świeżutkie, gorące, aromatyczne i bardzo sycące. Warto spróbować jednogarnkowych potraw mięsnych, wybornych zup, pyz czy tatarskich kołdunów. Te ostatnie to zgrabnie uformowane pierożki z dobrze doprawionym nadzieniem z jagnięciny, do których, zgodnie z tutejszą tradycją, esencjonalny ciemny rosół podawany jest oddzielnie. Najpierw trzeba kołdun delikatnie nagryźć, tak żeby sos z niego rozlał się po języku i podniebieniu, a dopiero potem popić bulionem.

PSST! Co roku w Kruszynianach odbywa się festyn z okazji święta Sabantuj, podczas którego poznać można tatarskie tradycje, obyczaje i folklor.

11/20 

Regionalna/Rodzinna

Kruszyniany 58

16-120 Krynki

tel. +48 85 749 40 52

    +48 606 603 760

www.kruszyniany.pl

Kruszyniany

Czynne

codziennie 11.00–18.00

Średnie ceny

przystawka    15 zł

danie główne    25 zł

deser    10 zł

Płatność kartą

Tylko gotówka

U Kretschmera

Szef kuchni Maciej Kowalski

Maciej Kowalski to nie tylko szef kuchni U Kretschmera, lecz także uczestnik i laureat konkursów kulinarnych, m.in. Dorszowych Żniw 2015 i Czas na Gęsinę 2014. W tym drugim zwyciężył w kategorii „Najlepszy przepis na potrawę z gęsiny” gęsimi karmelizowanymi żołądkami.

Restauracja U Kretschmera znajduje się w hotelu Tobaco położonym w samym centrum Łodzi, blisko Atlas Areny oraz dworca Łódź Kaliska. Hotel cechuje dobry styl i nowoczesność. Takie też jest wnętrze restauracji. Modernistyczne krzesła i lampy zestawione są z prostymi stolikami. Na szarych ścianach miejscami surowa cegła oraz współczesne obrazy.

Przedwojenną Łódź zamieszkiwały cztery nacje: Polacy, Niemcy, Rosjanie i Żydzi. Znajduje to odzwierciedlenie w menu, a przy każdej potrawie umieszczono dodatkowo flagę, mówiącą, z jakiej kultury owo danie się wywodzi, czy też – jaką kulturą lub charakterystycznym dla niej składnikiem było inspirowane. Z niemieckich przystawek można wybrać pieczony kozi ser w szynce dojrzewającej, podawany z piaskiem z orzechów oraz musem jagodowo-miętowym. Smacznym polskim daniem głównym jest policzek wołowy z purée chrzanowym, sosem korzennym, kasztanami i selerem naciowym. W menu żydowskim są gołąbki po żydowsku, czyli z ziemniakami, a w rosyjskim pierogi po carsku, tj. nasze ruskie.

PSST! Dla wegetarian szef kuchni może przygotować danie spoza karty, na specjalne zamówienie.

11,5/20 

Regionalna/Swobodna

Tobaco Hotel

Kopernika 64

90-553 Łódź

tel. +48 42 207 07 07

www.hoteltobaco.pl/Restauracja/u-uretschmera

Czynne

codziennie 13.00–22.00

Średnie ceny

przystawka    33 zł

danie główne    48 zł

deser    23 zł

Płatność kartą

Visa MC AmEx

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama