Kiedy w lipcu 2007 r. zatrzymano Artura P. – wówczas doradcę prezydenta RP do spraw sportu – prokuratura i politycy publicznie poinformowali, że miał handlować kokainą i wprowadzić do obrotu 1,2 kg tego narkotyku. Prokuratura w Lublinie potraktowała sprawę priorytetowo. Informowała o niej na specjalnych konferencjach.
Po dwóch latach śledczy doszli do wniosku, że P. nie handlował narkotykiem, tylko go posiadał.
[srodtytul]Zarzut z notesu[/srodtytul]
„Rz” ustaliła, że kilkanaście dni temu Artur P. razem ze swoim adwokatem zjawili się w Prokuraturze Okręgowej w Lublinie. – Mojego klienta poinformowano o zmianie kwalifikacji prawnej czynu – mówi mec. Grzegorz Kucharski, obrońca P. – Prokurator wycofał zarzut handlu kokainą i postawił zarzut posiadania znacznej ilości narkotyku. Wciąż jest mowa o 1,2 kg kokainy, ale to ilość wzięta z sufitu.
– Zarzut został zmieniony, gdyż nie znaleziono dowodów na to, by podejrzany brał udział w obrocie kokainą – mówi Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka lubelskiej prokuratury. Czy oznacza to, że zarzut postawiono wcześniej na wyrost? – Ilość kokainy wskazywała na obrót lub odstępowanie narkotyku – odpowiada Syk-Jankowska.