Rz: Prawo i Sprawiedliwość ma mocno socjalny program gospodarczy. Po zjednoczeniu prawicy pojawiały się głosy, ?by przebudować go w kierunku bardziej liberalnym, wolnorynkowym. Czy PiS może pozwolić sobie na taką zmianę?
Rafał Chwedoruk
: Wśród wyborców poszczególnych partii nie ma jednolitej motywacji, dlaczego popierają akurat dane ugrupowanie. Zasada jest taka, że im większa partia, tym ma większy potencjał różnicowania. Jeśli spojrzymy na wyborców PiS, to mamy tam różne grupy wyborców. Są słuchacze Radia Maryja, dla których najważniejsze są inspiracje natury tradycjonalistyczno-religijnej. Mamy związkowców „Solidarności", dla których największą rolę odgrywają kwestie socjalne, może też odwołania do historii. I wreszcie mamy weteranów opozycji lat 80., dla których zapewne najważniejsze są kwestie historyczne. Jeśli zaś spojrzymy, gdzie PiS cieszy się najwyższym poparciem, to będą to dwa rodzaje terenów: tam, gdzie przed wojną silni byli narodowcy (np. północne Mazowsze czy Podhale) oraz tam, gdzie był silny odłam PSL związany z Witosem (pas między Krakowem a Przemyślem). Jednak zauważmy, że sam Kaczyński odwołuje się przede wszystkim do Piłsudskiego.
Twardy elektorat PiS często przedstawiany jest jako monolit.
Paradoksalnie, wbrew temu stereotypowi elektorat PiS jest bardzo zróżnicowany i jest nie mniejszym kłębkiem sprzeczności niż elektoraty innych partii – a może jest i nawet większym. Dlatego wszelkie korekty programu, szczególnie te mające strategiczny charakter, muszą być przez tę partię podejmowane bardzo ostrożnie.