Reklama

Szczepłek: Brzęczek przyjmuje ciosy i robi swoje

Awansowi reprezentacji Polski do finałów piłkarskich mistrzostw Europy nie towarzyszyła zwykła w takich sytuacjach euforia.

Publikacja: 14.10.2019 20:28

Stefan Szczepłek

Stefan Szczepłek

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz

Piłkarze odbyli rundę honorową po boisku, ale po jednym kółeczku udali się do szatni, niezatrzymywani przez publiczność.

Kibice już po losowaniu eliminacji uznali, że nasza grupa jest najłatwiejsza, a piłkarze czterema kolejnymi zwycięstwami utwierdzili ich w tym przekonaniu. Może dlatego problemy w meczach ze Słowenią i Austrią uznali za niedopuszczalne. Zapewne byli to ci sami kibice, którym wydawało się, że na Euro do Francji i na mundial do Rosji jedziemy po medale. Dołączyli do tego dziennikarze wyedukowani futbolowo w internecie oraz eksperci telewizyjni – sfrustrowani dawni piłkarze, którzy sami niewiele osiągnęli. Podszczypywali Jerzego Brzęczka, który jest łatwym celem, bo przyjmuje ciosy i nadal robi swoje. Nie brata się z dziennikarzami i nie mówi im „w tajemnicy", co się dzieje w kadrze.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Komentarze
Bogusław Chrabota: Pokojowy Nobel dla króla Karola III, a nie dla Donalda Trumpa
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Winę za znaczący spadek zaufania do Kościoła ponoszą wyłącznie biskupi
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wyryki, drony i rakieta. Jak Rosja rozgrywa chaos informacyjny w Polsce
Komentarze
Marek Kozubal: Wyryki niech się wszystkim wryją w pamięć. Wojsku i rządowi też
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Minister Wang Yi w Warszawie. Nie jest to najlepszy adresat apeli, by Chiny wpłynęły na Putina
Reklama
Reklama