Rentowność włoskich obligacji dziesięcioletnich zaczęła wyraźnie odstawać od podobnych papierów z innych krajów strefy euro. W poniedziałek co prawda nieco spadła, ale wciąż była bliska najwyższemu poziomowi od połowy 2014 r. Wynosiła 3,1 proc., gdy dla podobnych papierów hiszpańskich to 1,4 proc., a portugalskich – 1,8 proc. Wiele wskazuje, że te różnice się jeszcze powiększą, gdyż za kilka tygodni Włochy mogą znaleźć się na kursie kolizyjnym z Brukselą w związku z planami fiskalnymi ich rządu.
Czytaj także: Turcja nie będzie ostatnią ofiarą na globalnym rynku
Fiskalny problem
Ten ma do października przedstawić budżet na przyszły rok, a rynek spodziewa się, że w tym planie deficyt finansów publicznych prawdopodobnie przekroczy 3 proc. PKB. Tymczasem Bruksela oczekuje, że zgodnie z zasadami unijnego paktu stabilności i wzrostu wyniesie on w 2019 r. jedynie 0,8 proc. PKB. Minister finansów Giovanni Tria mówił kilka tygodni temu, że sięgnie on prawdopodobnie 1,2 proc. PKB, ale to było stanowisko przedstawione jeszcze przed katastrofą w Genui. Wewnątrz koalicji rządzącej odzywają się zaś coraz częściej głosy mówiące o konieczności poluzowania polityki oszczędności fiskalnej.
Według doniesień brytyjskiego dziennika „Daily Telegraph" włoski rząd przygotowuje wart 82 mld euro plan odnowienia krajowej infrastruktury. Wydatki te mają zmniejszyć ryzyko powtórzenia się takiej katastrofy komunikacyjnej, jaką było niedawne zawalenie się wiaduktu na autostradzie w Genui.