- Tak. Planujemy w przyszłym roku dołożyć do budżetu środki, które były skradzione u obywateli Ukrainy i zajęte przez sądy. Teraz powrócą tam, skąd zostały ukradzione - przyznał premier Wołodymyr Grojsman, cytuje agencja Unian.
W połowie września rada ministrów skierowała do parlamentu projekt ustawy o specjalnej konfiskacie. Jej przyjęcie pozwoli na przejęcie przez rząd i skierowanie do budżetu 1,5 mld dol. zajętych na rachunkach ekipy Janukowycza w „Oszczadbanku”.
Ustawa dostała szybką ścieżkę i ma być głosowana w najbliższym tygodniu. Premier Ukrainy podkreślił, że przyjęcie ustawy i jej wykonanie jest obowiązkiem wszystkich parlamentarzystów i urzędników. Ostrzegł, że wie o porozumieniu jednej z partii politycznych z przedstawicielami reżimu Janukowycza w sprawie zablokowania projektu. Skonfiskowane pieniądze mają pójść na podniesienie standardów socjalnych najuboższych oraz finansowanie armii.
Wiktor Janukowycz w lutym 2014 r. nocą uciekł z Ukrainy (lotnisko w Doniecku) wraz z dworem (w tym premierem Nykołą Azarowem i jego synami) i rodziną. Na kontach w banka Ukrainy i za granicą zgromadził miliardy dolarów; władzę traktował jako źródło do gromadzenia majątku; brał co chciał; np. w uciekając ogołocił ze średniowiecznych ikon kaplicę w rezydencji Mieżyhorie pod Kijowe. Obecnie jest tam swoiste muzeum korupcji. Wszystkie zgromadzone tam bogactwa Janukowicz kupował dla siebie, ale za pieniądze publiczne.
Zaraz po ucieczce został przez nowe władze w Kijowie objęty dochodzeniem w sprawie m.in. okradania budżetu na gigantyczną skalę, korupcji oraz innych naruszeń prawa. Został też objęty sankcjami Unii i USA.