Bieżący Wskaźnik Ufności Konsumenckiej, obliczany wspólnie przez GUS i NBP, wzrósł we wrześniu do -2,4 proc. z -3,8 proc. miesiąc wcześniej. Choć ujemna wartość tego indeksu oznacza teoretycznie, że wśród konsumentów przeważają pesymiści, w praktyce w tak dobrych nastrojach nie byli oni jeszcze nigdy w historii tych badań, sięgającej 1997 r.
BWUK powstaje w oparciu o ankietę wśród ponad 1000 konsumentów, którzy odpowiadają na pytania dotyczące ich obecnej i oczekiwanej sytuacji finansowej oraz obecnej i przewidywanej koniunktury w gospodarce, a także informują, czy dokonują ważnych wydatków. Jedyną składową BWUK, która we wrześniu zniżkowała, była ocena koniunktury w horyzoncie roku.
Przyczyn wyraźnej poprawy nastrojów konsumentów nietrudno się doszukać. Stopa bezrobocia rejestrowanego jest najniższa od ćwierćwiecza, a fundusz płac (iloczyn zatrudnienia i przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw) rośnie w ujęciu realnym w tempie bliskim 9 proc. rocznie, najszybciej od 2008 r. Na to nakłada się jeszcze wzrost dochodów z tytułu świadczeń na dzieci (500+).
– Należy się spodziewać, że po dobrych wynikach sprzedaży detalicznej w sierpniu równie dobry będzie pod tym względem wrzesień. A to oznacza, że w III kw., podobnie jak w I poł. tego roku, to spożycie indywidualne wspierało wzrost gospodarki – skomentowała środowe dane GUS Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.
W sierpniu, jak podał GUS w poniedziałek, sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym (po korekcie o efekt zmian cen) zwiększyła się o 7,8 proc. rok do roku, najbardziej od ponad dwóch lat, po zwyżce o 4,4 proc. w lipcu. Szczególnie mocno wzrosły wydatki gospodarstw domowych na odzież i obuwie (o 18,8 proc. rok do roku), samochody i części (17,6 proc.) oraz kosmetyki i farmaceutyki (15,9 proc.).