Wtorkowa sesja na warszawskim parkiecie miała dwa oblicza. Pierwsze pod znakiem przewagi niedźwiedzi i z groźbą rozwinięcia ruchu spadkowego. Drugie to imponująca szarża byków, która sprawiła, że WIG20 zawstydził całą europejską stawkę. To nie rozwiało jednak wszystkich rynkowych strachów.
Początek dnia przyniósł niewielkie zmiany. W pierwszych minutach indeks największych spółek naszego parkietu tracił 0,5 proc. Przez chwilę podaż próbowała przycisnąć i wskaźnik zaczął spadać blisko 1 proc., ale szybko przyszła też kontra byków. W efekcie w połowie notowań WIG20 tracił 0,4 proc. To na tle głównych europejskich rynków, które traciły wyraźnie ponad 1 proc., było imponującym wynikiem. Jak się później okazało, to było jednak tylko preludium do wydarzeń z drugiej części dnia.