Poniedziałkowa sesja ma zupełnie innych charakter niż piątkowa kiedy indeksy najpierw mocno spadały by po południu zacząć dynamicznie odrabiać straty. Dzisiejsze notowania rozpoczęły się za to od sporych spadków (WIG 20 tracił 2,19 proc.) by już po kilkunastu minutach zacząć dynamicznie rosnąć. Jeszcze przed godz. 10 indeksy wyszły na plus. W kolejnych godzinach GPW poruszała się w trendzie bocznym. Ok. godz. 13. gracze znowu nabrali ochoty do kupowania akcji. W konsekwencji WIG osiągnął poziom 37369 pkt. co oznaczało 2,25-proc. zwyżkę. WIG 20 zyskiwał 3,02 proc. co dawało wysokość 2164 pkt. Jeszcze rano indeks największych firm był o 100 pkt. niżej i pogłębiał przeszło dwuletnie minimum.
Na innych parkietach europejskich sesja ma bardzo podobny. Po czerwonym otwarciu indeksy szybko odrobiły straty. Do kupowania akcji zachęcał m.in. lepszy od oczekiwanego
odczyt indeksu Ifo (pokazuje koniunkturę niemieckiego przemysłu). Wskaźnik spadł we wrześniu do 107,5 pkt. ze 108,7 pkt. w sierpniu. Prognozy mówiły jednak o spadku do 106,5 pkt. Obecnie niemiecki DAX rośnie o 3,4 proc., francuski CAC 40 o 3,3 proc. a brytyjskie FTSE 250 o 0,9 proc.
Liderem poniedziałkowych zwyżek jest PKN Orlen. Zyskuje teraz 6,3 proc. Przejściowo, z powodu przewagi popytu, notowania płockiego koncernu były nawet równoważone. Na otwarciu akcje paliwowej spółki traciły ponad 4 proc. Ok. 4 proc. rosną też PKO BP i Pekao, które rano zniżkowały 3-4 proc. Na półmetku notowań tylko dwie spółki z WIG 20: PZU i Asseco Poland tracą na wartości. Rano takich firm było aż 18. Obroty na szerokim rynku zbliżają się do 0,5 mld zł czyli są niższe niż w piątek. Sugeruje to korekcyjny charakter dzisiejszych zwyżek. Trudno bowiem wskazać, poza czynnikami technicznymi, powód zmiany nastawienia wśród inwestorów. Przez weekend żaden z czynników wcześniejszych zwyżek (kłopoty finansowe Grecji, Włoch i innych państw strefy euro czy też Stanów Zjednoczonych) bynajmniej niż został rozwiązany.
Na rynku walutowym po porannym osłabieniu złoty powoli zbliża się do poziomów piątkowych zamknięć. Euro kosztuje 4,3920 zł czyli 0,33 proc. drożej niż na wcześniejszej sesji. Frank jest wyceniany na 3,6970 zł (zmiana o 0,3 proc.) a dolar na 3,2460 zł tj. tyle samo co w piątek wieczorem.