To jeszcze nie wszystkie środki, bo dojdą do nich dodatkowe pieniądze do podziału: 1,5 mld euro na tak zwane obszary strategicznej interwencji, czyli np. obszary wiejskie z niskim poziomem usług publicznych, obszary miejskie wymagające rewitalizacji, obszary przygraniczne. Nie jest także uwzględniona krajowa rezerwa wykonania, czyli około 4,5 mld euro, które będą dodatkowo dzielone po 2018 roku.
Minister, która we wtorek wieczorem była na Konwencie Marszałków Województw, odbywającym się w Białowieży, oceniła w rozmowie z dziennikarzami, że województwa będą miały "sporo" środków, choć może nie jest to kwota taka, jaką by chciały. Jej zdaniem będą w stanie taką sumę "dobrze zagospodarować".
Bieńkowska podkreśliła, że w Białowieży przedstawione zostały pierwsze propozycje i można się było spodziewać różnicy zdań wśród marszałków regionów na ten temat. "Nie znaleźliśmy w ministerstwie takiego sposobu podziału tych pieniędzy pomiędzy województwa, żeby wszyscy poczuli się jak w raju (...) To co mogę w tej chwili zadeklarować, to to, że wszystkie województwa będą miały więcej pieniędzy i to sporo więcej niż w obecnym budżecie" - mówiła Bieńkowska.
Minister zaznaczyła, że do programów regionalnych dojdą m.in. pieniądze przeznaczone na tak zwane obszary specjalnej interwencji. To 1,5 mld euro do podziału pomiędzy regiony. Powiedziała, że takim obszarem wymagającym dodatkowego wsparcia są np. gminy okolic Puszczy Białowieskiej. Bieńkowska zadeklarowała, że właśnie dla tej części Podlaskiego będzie dodana do programu regionalnego dodatkowa kwota, choć za wcześnie mówić konkretnie, ile to będzie pieniędzy. Podkreślała, że regiony powinny pokazać ministerstwu w najbliższym czasie lub w trakcie planowanych wizyt z premierem, właśnie takie specyficzne obszary - da to pole do dyskusji o podziale dodatkowych pieniędzy.
Bieńkowska powiedziała, że resort liczy na "dogadanie się" z województwami. "Polska jest krajem różnych województw, bardzo różnorodnych. Każdy algorytm, który się przyjmuje - czy algorytm związany z bezrobociem, czy liczbą osób, które zamieszkują obszary miejskie, czy przeciwnie - wiejskie - każdy kogoś dotyka in minus. Ale myślę, że tutaj się dogadamy" - mówiła Bieńkowska.