Bank na czysto zarobił 574,4 mln zł. Zysk za sam trzeci kwartał – 166,9 mln zł – jest jednak niższy niż za ten sam kwartał w zeszłym roku i niż za drugi kwartał w tym roku.

– Te okresy nie są ze sobą porównywalne. W III kwartale ubiegłego roku sprzedaliśmy pakiet niespłacanych kredytów. Podobną transakcję przeprowadziliśmy w drugim kwartale tego roku – tłumaczy Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego. Obie podbiły wynik spółki. Dodatkowo zysk ING za drugi kwartał był wyższy, ponieważ bank sprzedał akcje firmy MasterCard.

Kolejna kwestia to rezerwy, które bank musiał zawiązać na nierozliczone transakcje walutowe z amerykańskim bankiem inwestycyjnym Lehman Brothers (zbankrutował we wrześniu). – Nasz wynik obciążyła kwota 32,8 mln zł – mówi Brunon Bartkiewicz. – Mamy jednak nadzieję, że te transakcje zostaną rozliczone.

Prezes banku przyznał, że spółka będzie zmniejszać kwotę lokat w grupie ING. – Z ekonomicznego punktu widzenia nie ma to sensu. Biorąc pod uwagę nasz wizerunek, ma to sens – wyjaśnia Brunon Bartkiewicz. Po tym jak holenderski bank ING przyznał, że będzie korzystać z rządowego wsparcia, zarząd polskiego banku musiał tłumaczyć, dlaczego składa depozyty w grupie ING.

Cena akcji ING Banku Śląskiego spadła wczoraj o 1,4 proc., do 389,5 zł.Holendrzy zaprezentowali wczoraj wyniki za III kwartał tego roku. Strata grupy wyniosła 478 mln euro. W tym samym czasie zeszłego roku ING zarobił 2,3 mld euro. Zarząd podał, że w III kwartale odpisał 1,5 mld euro. To, że ING pokazał stratę, nie jest zaskoczeniem. Holendrzy w październiku przyznali, że trzeci kwartał nie zakończy się dla nich na plusie.