Długi duszą gospodarkę

Już 2,2 mln Polaków nie płaci na czas zobowiązań. Długi rosną w firmach

Publikacja: 12.04.2012 05:09

Długi duszą gospodarkę

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski

Podatnicy, przede wszystkim firmy, zalegają już fiskusowi 25,9 mld zł. To rekord. Według  Ministerstwa Finansów 12 proc. więcej niż w grudniu 2010 r. To największy skok niespłacanych zobowiązań od siedmiu lat.

Szczególnie zaskakujące są zaległości przedsiębiorców względem państwa. Firmy jak ognia bały się zawsze urzędu skarbowego czy ZUS i pilnowały terminów. – Jeśli ich zaległości podatkowe rosną, to jest to związane z pogorszeniem ich kondycji – uważa Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Jego słowa potwierdzają przedsiębiorcy, z którymi rozmawiała „Rz". – Pogarsza się płynność finansowa firm, co jest potęgowane niską dostępnością kredytów. Prowadzi to do zatorów płatniczych i problemów ze spłatą zobowiązań – wskazuje Marek Kędzierski, właściciel firmy Ar-Net z woj. śląskiego.

Świadczą o tym najnowsze dane o zatorach płatniczych Dun & Bradstreet Poland. W lutym wartość nieuregulowanych na czas zobowiązań zwiększyła się aż o 16,6 proc. w porównaniu z lutym 2011 r., a liczba dłużników – o 12,4 proc. Jest ich już 24 tys. Tradycyjnie największe problemy są w branży budowlanej, ale aż o 150 – 160 proc. wzrosła też wartość zaległości w branży spedycyjnej i produkcji opakowań.

– Przyczyną jest pogarszająca się koniunktura i znacznie mniejsza od oczekiwań liczba zleceń ze strony sektora publicznego. Niepłacone zobowiązania ciągną za sobą cały łańcuszek  kontrahentów – mówi Tomasz Starzyk z Dun & Bradstreet.

Przedsiębiorcy mówią już o efekcie domina. – Nasza firma projektuje dla firm budowlanych, w tym dla podwykonawców publicznych inwestycji transportowych. Wykonawcy im nie płacą na czas, oni opóźniają się z płatnością dla innych – mówi Paweł Grygiel, właściciel firmy projektowej z Dolnego Śląska.

Coraz gorzej swoje zobowiązania spłacają też osoby prywatne. Łączna kwota zaległych długów w ciągu ostatnich 12 miesięcy wzrosła o 27 proc.  i wynosi już 35,75 mld zł – wynika z najnowszego raportu Infodług, opublikowanego przez BIG Infomonitor. To nieterminowo spłacane raty kredytów, rachunki za gaz, energię elektryczną, telefon czy czynsz. Skokowo wzrosła także liczba osób, które zalegają z tymi płatnościami. Jest ich już 2,16 mln. W ciągu ostatniego roku przybyło ich 123 tys., a tylko w  ostatnich czterech miesiącach ponad 74 tys. Oznacza to, że 5,7 proc. Polaków nie reguluje zobowiązań terminowo. Dwa lata temu było ich 4,5 proc.

Ekonomiści wskazują, że dane dotyczące zadłużenia są niepokojące zwłaszcza w kontekście hamującego wzrostu gospodarczego i wygasających kontraktów publicznych. W przyszłości może być zatem jeszcze gorzej.

 

TV.RP

Jak duże jest zadłużenie Polaków?

Podatnicy, przede wszystkim firmy, zalegają już fiskusowi 25,9 mld zł. To rekord. Według  Ministerstwa Finansów 12 proc. więcej niż w grudniu 2010 r. To największy skok niespłacanych zobowiązań od siedmiu lat.

Szczególnie zaskakujące są zaległości przedsiębiorców względem państwa. Firmy jak ognia bały się zawsze urzędu skarbowego czy ZUS i pilnowały terminów. – Jeśli ich zaległości podatkowe rosną, to jest to związane z pogorszeniem ich kondycji – uważa Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Jego słowa potwierdzają przedsiębiorcy, z którymi rozmawiała „Rz". – Pogarsza się płynność finansowa firm, co jest potęgowane niską dostępnością kredytów. Prowadzi to do zatorów płatniczych i problemów ze spłatą zobowiązań – wskazuje Marek Kędzierski, właściciel firmy Ar-Net z woj. śląskiego.

Finanse
Jakie fundusze obligacji powinniśmy wybierać?
Finanse
Dlaczego zakupy z odroczoną płatnością mogą stać się pułapką?
Finanse
Polska w ścisłej czołówce. Ten rok ma być dobry
Finanse
Tysiące organizacji społecznych pomaga uchodźcom z Ukrainy
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Finanse
Jak Polska walczy z praniem pieniędzy. Najnowsze badanie
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”