Województwa Polski Wschodniej za utrzymaniem janosikowego

W ocenie marszałków województw Polski Wschodniej brak pieniędzy z janosikowego oznacza m.in. mniej wyremontowanych dróg czy brak środków własnych na projekty UE. Zwrócili też uwagę, że taki system subwencji jest powszechnie stosowany w Europie.

Publikacja: 17.09.2013 16:36

PAP

Janosikowe jest systemem subwencji, w ramach którego bogatsze samorządy przekazują biedniejszym część swoich dochodów. W tym roku Mazowsze, które jako jedyne w kraju jest płatnikiem netto, ma oddać ze swoich dochodów 661 mln zł w miesięcznych ratach w wysokości ok. 55 mln zł. Z powodu niższych od planowanych dochodów (o ok. 350 mln zł), głównie z CIT, region we wrześniu zamiast 55 mln zł wpłaci do budżetu państwa 127 tys. zł.

Marszałek woj. warmińsko-mazurskiego Jacek Protas uważa, że subwencja ta jest niezbędna szczególnie dla województw Polski Wschodniej, aby mogły one nadrobić dystans, jaki je dzieli od innych województw silnych gospodarczo.

"Polskie województwa dzięki wsparciu Unii Europejskiej systematycznie zmniejszają dystans do regionów europejskich. Regiony Polski Wschodniej, Pomorze Zachodnie czy Lubuskie rozwijają się wolniej od województw tradycyjnie mocniejszych gospodarczo. Musimy kreować skutecznie wewnętrzną politykę spójności zarówno wykorzystując środki krajowe, jak i europejskie" - podkreślił Protas.

Jednocześnie zauważył, że system tej subwencji "nie jest skonstruowany w sposób doskonały, ale jest niezbędny do realizowania solidarnej, konsekwentnej polityki rozwoju państwa".

Warmińsko-mazurskie dostaje ponad 63 mln zł, czyli ponad 5 proc. całości budżetu regionalnego.

"Gdyby region nie dostał tych pieniędzy, oznaczałoby to ograniczenie inwestycji, a przez to słabsze wykorzystanie funduszy europejskich albo konieczność sięgania po większe kredyty, czyli zadłużenie. Obydwa te rozwiązania ograniczają nam możliwości rozwojowe. Realizowanie krajowej polityki spójności bez tego instrumentu nie jest możliwe" - ocenił marszałek.

Konieczność utrzymania janosikowego widzi też marszałek woj. lubelskiego Krzysztof Hetman, choć zaznaczył, że formułę tej subwencji trzeba przemyśleć. "Jakaś forma janosikowego musi być utrzymana, to jest oczywiste, tak jest w większości państw w Europie, że bogatsze regiony składają się na regiony biedniejsze" - powiedział PAP Hetman.

Przypomniał, że dla woj. lubelskiego pieniądze pochodzące z janosikowego to bardzo znacząca kwota w budżecie - ponad 63 mln zł.

"Mazowsze powinno składać się na janosikowe, dlatego że wiele firm działających w woj. lubelskim ma swoje centrale w Warszawie. Tam odprowadzają podatki, a jeżdżą po moich drogach, bezpłatnych, które muszę zrobić. Cała infrastruktura, którą robimy za środki publiczne, robimy za nasze pieniądze, dla tych ludzi i firm, które tutaj pracują" - podkreślił Hetman.

W ocenie Hetmana, należy przemyśleć formułę janosikowego, bo sam zapis w ustawie nie oznacza, że Mazowsze to janosikowe zapłaci. "Było to widać po decyzji marszałka Struzika, który zapłacił 127 tys. zł, bo tyle miał na koncie" - dodał Hetman.

Janosikowe to ważna pozycja także w budżecie samorządu województwa podkarpackiego. Region ten otrzyma w tym roku najwięcej z tej subwencji - ponad 99,5 mln zł, co stanowi prawie 7 proc. wydatków budżetowych województwa.

Zdaniem marszałka woj. podkarpackiego Władysława Ortyla jest to niezwykle ważna pomoc dla Podkarpacia. Zwrócił uwagę, że janosikowe jest rozwiązaniem, które powszechnie jest stosowane w krajach europejskich. "Nie jest to nic nadzwyczajnego. Dla naszego województwa, które ma niskie PKB, taka pomoc jest pożądana. Protesty i gwałtowne próby likwidacji janosikowego są moim zdaniem niepotrzebne. Będziemy bronić tego rozwiązania jako mechanizmu uniwersalnego" - podkreślił.

Dodał, że jeśli w budżecie województwa zabraknie tych pieniędzy to powstanie kilka kilometrów mniej dróg, będzie mniej dotacji na zabytki czy szkolnictwo wyższe, może zabraknąć pieniędzy na wkład własny do projektu unijnego. "Nasza sytuacja finansowa też nie jest dobra, podobnie jak Mazowszu również spadają przychody z podatków" - zaznaczył Ortyl.

W poniedziałek marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik powiedział, że Mazowsze we wrześniu zamiast 55 mln zł wpłaci do budżetu państwa 127 tys. zł. "Tyle, ile mamy, zapłacimy" - zaznaczył. Struzik dodał, że kolejne przelewy janosikowego będą dokonywane sukcesywnie, wraz z uzyskiwaniem przez województwo dodatkowych dochodów. Na ten podatek będą przekazywane nadwyżki pozostałe po realizacji przez samorząd niezbędnych zadań ustawowych.

Natomiast premier Donald Tusk powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że "z całą pewnością dzisiejszy mechanizm janosikowego jest przestarzały i nie odpowiada rzeczywistości".

"Jestem przekonany, że w 2015 r. janosikowe w tym kształcie przestanie istnieć" - dodał. Oświadczył, że nad zmianami w janosikowym będą pracować ministrowie: finansów Jacek Rostowski, administracji i cyfryzacji Michał Boni oraz szef kancelarii premiera Jacek Cichocki.

Janosikowe jest systemem subwencji, w ramach którego bogatsze samorządy przekazują biedniejszym część swoich dochodów. W tym roku Mazowsze, które jako jedyne w kraju jest płatnikiem netto, ma oddać ze swoich dochodów 661 mln zł w miesięcznych ratach w wysokości ok. 55 mln zł. Z powodu niższych od planowanych dochodów (o ok. 350 mln zł), głównie z CIT, region we wrześniu zamiast 55 mln zł wpłaci do budżetu państwa 127 tys. zł.

Pozostało 90% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli