Chemia wkracza w 2009 rok w stanie ciężkiego wstrząsu. Po znakomitym roku 2008 (z wyjątkiem czwartego kwartału) wejście w światowy kryzys pociągnęło w dół wyniki. W ciągu ostatnich trzech miesięcy giełdowy wskaźnik WIG-Chemia spadł o blisko 40 proc. Drastyczne ograniczenie popytu i produkcji (Zakłady Azotowe Puławy o 30 proc., Azoty Tarnów o 20 proc.) oraz perspektywa zwolnień (np. w Tarnowie do końca roku 250 pracowników) zapowiadają tymczasem, że najtrudniejszy okres dopiero nadchodzi.
Spółki chemiczne są zależne od takich branż jak motoryzacja czy budownictwo, które z powodu kryzysu dalej będą ciąć zamówienia. Największe szanse na wyjście obronną ręką mają Puławy. Atutami spółki są: brak zadłużenia, szczególnie istotny, gdy wiele firm ma problemy z płynnością, a także odpowiedni mix produktowy, który w miarę równo rozkłada zagrożenie spadkiem marż. Buforem bezpieczeństwa jest także spory zapas gotówki – ok. 600 mln zł. – To wszystko powinno pozwolić Puławom w miarę bezpiecznie przejść przez kryzys – uważa Kamil Kliszcz z DI BRE Banku.
Dobre perspektywy, choć raczej w drugiej połowie roku, może mieć Ciech. Spółka chce generować ponad połowę przychodów ze sprzedaży sody, którą analitycy uważają za najbardziej stabilny biznes firmy. Na plus mają wyjść zagraniczne odnogi koncernu – niemiecka Sodawerk Stassfurt oraz rumuńska US Govora. Ale Ciech ma także słabe strony: potężne zadłużenie na poziomie 1,5 mld zł oraz możliwość spadku produkcji TDI wykorzystywanego do wytwarzania pianek poliuretanowych. Zdaniem Łukasza Prokopiuka z Domu Maklerskiego IDM SA na wynikach spółki będą także ciążyć straty na opcjach walutowych.
Kto ma w tym roku najgorsze perspektywy? – W otoczeniu makro najsłabiej wygląda Synthos – twierdzi Paweł Burzyński z DM BZ WBK. W czwartym kwartale 2008 roku spółka miała 148 mln zł strat z powodu rewaluacji zadłużenia. Teraz zakłady będzie ciągnąć w dół branża motoryzacyjna, która tnie zamówienia na kauczuk do produkcji opon. A już trzeci kwartał pokazał, że druga połowa biznesu spółki, tworzywa styrenowe, nie przynosi zysków.
Niewiadomą będzie sytuacja Zakładów Chemicznych w Policach. Spółka ma gigantyczne zapasy surowców i gotowych produktów, na których przecenie sporo straci. Wiele zależy od ożywienia na rynku nawozów na przełomie stycznia i lutego. Jeśli okaże się niewielkie, wieloskładnikowe nawozy z Polic będą przegrywać konkurencję z prostszymi i tańszymi produktami Puław i Azotów . Wyniki tej ostatniej spółki będą osłabiać kłopoty ze sprzedażą tworzyw sztucznych, które Azoty sprzedają m.in. branży motoryzacyjnej.