Aby mieć szansę wejść do strefy, musimy wprowadzić zmiany w sektorze emerytalnym i dopiero wtedy prognozować datę przyjęcia wspólnej waluty. Takie wnioski płyną z debaty „Do euro – szybciej czy lepiej?” zorganizowanej w Akademii Ekonomicznej w Katowicach w ramach Klubu „Rz”. Dane są alarmujące: choć bezrobocie w Polsce sięga 11 proc., wśród osób w wieku produkcyjnym nie pracuje ponad połowa. Wiadomo też, że emerytury obecnie pracujących będą o 40 proc. niższe niż obecnie. – To realne zagrożenie – podkreślał Rafał Antczak, ekonomista, członek rady Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych i wiceprezes Deloitte Business Consulting. Niezbędna jest głęboka reforma finansów publicznych. – Nie ma jej od 20 lat, bo rządzący nie chcą ponosić ryzyka. Na efekty potrzeba trzech lat, a politycy nie chcą czekać na owoce tak długo – tłumaczył Antczak. – Biedny nie jeździ rolls-royce’em – rozwiewał złudzenia wiceprezes Deloitte.

Według Antczaka w przyszłym roku deficyt PKB sięgnie w Polsce 7 proc. – to efekt światowego kryzysu. Aby go zmniejszać, trzeba robić rzeczy niepopularne. – Albo podnosząc podatki, albo tnąc wydatki – podkreślał Antczak.

W debacie uczestniczyło ponad 100 studentów m.in. trzeciego roku bankowości i finansów międzynarodowych katowickiej AE.