Wczoraj ruszył nabór wniosków o dofinansowanie e-usług świadczonych przez mikro- i małe firmy. I od razu został pobity rekord pod względem liczby aplikacji – do godz. 15.30 złożono aż 1529 wniosków. W całym poprzednim konkursie było ich 1322.
Wartość dotacji, o jakie wnioskują przedsiębiorcy, nie jest jeszcze znana, ale na pewno przekroczyła 130 proc. puli do podziału (135 mln zł). W związku z tym Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości ogłosiła, że nabór wniosków potrwa tylko do czwartku włącznie.
W samym województwie mazowieckim firmy złożyły wczoraj 511 wniosków. I to w stolicy o dotacje walczono najbardziej zaciekle. Część zainteresowanych stała w kolejce przed Fundacją Małych i Średnich Przedsiębiorstw, gdzie przyjmowano wnioski, już od kilku dni. W weekend okazało się, że zawiązały się dwa wrogo nastawione do siebie społeczne komitety kolejkowe. – Gdyby nie doszło do porozumienia, nikt nie wszedłby do budynku – mówi Przemysław Kalicki z firmy e-Budownictwo starający się o dotację.
Wśród oczekujących w kolejce pojawili się także „zaradni”. Jedni szukali tylnych wejść do budynku, inni wyraźnie czatowali na okazję do zarobku (np. sprzedaż dobrego miejsca w kolejce za 400 zł) lub do użycia argumentów siłowych.
W poniedziałek rano oba komitety na szczęście były już pogodzone, policja obserwowała sytuację, ale nie musiała interweniować. Przedsiębiorcy składali wnioski zgodnie z kolejnością na listach społecznych. – Czekaliśmy, na zmianę z kolegami, od piątku. Im wcześniej złoży się wniosek, tym większa szansa, że nie zabraknie na projekt pieniędzy – mówił „Rz” Jarosław Petz z firmy doradczej Spindoc, który w imieniu klientów składał kilka aplikacji.