Prezydent Barack Obama ogłosił w weekend powołanie specjalnej komisji w sprawie katastrofy na platformie wiertniczej Deepwater Horizon. Siedmioosobowy panel pod przewodnictwem byłego senatora Boba Grahama i byłego szefa Agencji ds. Ochrony Środowiska (EPA) Williama Reilly’ego ma wyjaśnić okoliczności wycieku ropy do Zatoki Meksykańskiej, a także przeanalizować praktyki koncernów naftowych i agencji rządowych odpowiadających za nadzór tego sektora. W ciągu sześciu miesięcy komisja ma wypracować zalecania dotyczące sposobu uniknięcia w przyszłości podobnego wycieku.
[wyimek]25 proc. straciły od zatonięcia platformy akcje koncernu British Petroleum[/wyimek]
Prezydent podkreślił, że jego administracja dopilnuje, żeby odpowiedzialny za katastrofę koncern nie tylko powstrzymał wyciek, ale również naprawił wyrządzone szkody i zapłacił odszkodowania Amerykanom, którzy ponieśli straty w jego wyniku. Zaznaczył jednak, że kontynuowanie wydobycia ropy u wybrzeży USA jest istotnym krokiem w stronę niezależności energetycznej Ameryki.
Powołanie przez Obamę specjalnej komisji zbiegło się w czasie z płynącymi z wielu stron oskarżeniami, że Biały Dom robi o wiele za mało, żeby powstrzymać wreszcie wyciek ropy. Brytyjski koncern zapowiada, że być może do jego zatamowania dojdzie już w tym tygodniu. Wciąż jednak nie wiadomo, ile ropy dostawało się do wód Zatoki Meksykańskiej od 20 kwietnia, gdy doszło do wybuchu na platformie Deepwater Horizon. W zeszłym tygodniu przedstawiciele BP przyznali, że wyciek jest większy, niż sądzili. Według niezależnych naukowców codziennie do wody może wpływać od 20 do 100 tys. baryłek.
W USA przybywa więc zwolenników bojkotu koncernu. Liczba „przyjaciół’ strony „Boycott BP” na Facebooku od środy wzrosła z 34 do 57 tys. osób. Celem grupy jest zachęcanie Amerykanów do bojkotu wszystkich marek koncernu, takich jak Castrol, Amoco czy Wild Bean Cafe. Stworzenie filmu dokumentalnego, który ma rozliczyć BP za obecną katastrofę, zapowiedział już także Kevin Costner, gwiazda filmu „Wodny świat”.