W grudniu jeszcze bardziej niż zwykle jesteśmy kuszeni promocjami. W tyle nie pozostają sieci komórkowe, które chcą przyciągnąć pakietami z telefonem, tabletem, laptopem, a nawet telewizorem. Warto jednak zastanowić się, czy oferowane bonusy są rzeczywiście atrakcyjne. Dostaniemy co prawda nowy sprzęt, ale będziemy związani kilkuletnią umową, której zerwanie grozi wysokimi karami.
Promocje sieci komórkowych nie są nowością. Orange kilka lat temu oferował abonament w wysokości 135 zł miesięcznie z bezprzewodowym internetem i słabym jakościowo laptopem Acer, który można było wówczas kupić za około 1,5 tys. zł. Umowa obowiązywała 2,5 roku, łatwo można więc policzyć, że w sumie klient płacił ponad 4 tys. zł. Wprawdzie była to oferta dla klientów firmowych (np. prowadzących działalność gospodarczą), ale propozycje dla indywidualnych klientów są podobne. Może się okazać, że za telefon wart kilkaset złotych płacimy nawet ponad 2 tys. zł.
Kosztowne smartfony
Najprostsze są oferty z telefonami w abonamencie. To niemal standard dla nowych klientów przenoszących numer z innej sieci lub przedłużających umowę. Orange reklamuje np. pakiet Orange Love z Samsungiem Galaxy J3 (2016) w prezencie za 1 zł po aktywacji umowy na 24 miesiące. Konieczne jest jednak wzięcie abonamentu ze światłowodem. Najtańszy kosztuje 79,99 zł miesięcznie, ale w pierwszym miesiącu trzeba dopłacić 49,99 zł na start. Oznacza to, że przez dwa lata wydamy ok. 1970 zł.
Samsunga Galaxy J5 można kupić w wielu sklepach poniżej 500 zł – wystarczy sprawdzić cennik dostępny na stronie producenta. A to oznacza, że za bezpłatne rozmowy, SMS i MMS będziemy płacić ponad 61 zł miesięcznie. Przy samodzielnym zakupie komórki tej klasy i oddzielnym wykupieniu abonamentu z takimi samymi usługami za 29,99 zł, można zaoszczędzić przez dwa lata co najmniej 1,2 tys. zł.
Taki sam telefon można też wziąć w pakiecie poszerzonym o 99 kanałów telewizyjnych, w tym 42 HD, za 99,99 zł lub poszerzonym o 105 programów Canal+ za 109,99 zł.